Każdy z nas widział w życiu sporo nieudanych sequeli dobrych filmów. W świecie horrorów takie wpadki zdarzają się dość często, ale to nie zmienia faktu, że trafiło się nam także kilka naprawdę dobrych produkcji. Które z nich warto zobaczyć?
Spis treści
1. „Krzyk 2”
Wszystko zaczyna się od tego, że para nastolatków ogląda w kinie fikcyjny film „Stab”, nakręcony na podstawie wydarzeń znanych nam z pierwszego „Krzyku”. Podczas seansu studenci giną w wyniku ataku zamaskowanego sprawcy. Szybko okazuje się, że morderca stara się powtórzyć zbrodnie dokonywane w Woodsboro dwa lata wcześniej. Sidney, która przeżyła tamte ataki, jest przerażona tym, że historia zaczyna się powtarzać. Sequel jest naprawdę dobry i zadowoli nawet największych sceptyków.
Zobacz również: 5 horrorów, które zainspirowały ludzi do prawdziwych zbrodni
2. „Piątek, trzynastego 2”
Tak naprawdę to pierwszy film, w którym głównym bohaterem jest kojarzony z serią Jason (wcześniejsza część pokazuje go dopiero na koniec). Mało tego, nie ma jeszcze maski hokejowej, tylko worek na głowie. Od tego momentu morderca stał się symbolem i jednym z najbardziej popularnych czarnych charakterów. A sam film jest zdecydowanie warty obejrzenia.
3. „Obcy – decydujące starcie”
Do dzisiaj trwają zażarte dyskusje dotyczące tego, czy „Obcy” to horror z elementami s-f czy odwrotnie. Niezależnie od gatunku, który reprezentuje, jest świetny i na długo zapada w pamięć. Tym razem Ellen Ripley stara się ocalić osadników zaludniających planetę, z której załoga Nostromo wniosła kiedyś na statek obcego. Film trzyma w napięciu do samego końca, a nawet jeszcze później, kiedy człowiek po nocach przywołuje sobie w głowie niektóre sceny.
4. „Teksańska masakra piłą mechaniczną 2”
Pierwsza część z 1974 roku jest uznawana za jeden z najlepszych slasherów w historii. Miała też spory wpływ na kulturę – nawet osoby, które filmu nigdy nie widziały, znają postać Leatherface’a choćby szczątkowo. Sequel to równie dobry film, choć zupełnie inny od poprzednika. Jest w nim dużo więcej krwi i brutalności, które tworzą z niego pokręconą czarną komedię. Dowiadujemy się więcej o samym Leatherface i jego rodzinie. Ciężko się od tego oderwać.
5. „Świt żywych trupów”
Choć film powstał dopiero 10 lat po „Nocy żywych trupów”, to akcja dzieje się zaledwie kilka dni po wydarzeniach z poprzedniej produkcji. Warto było czekać na „Świt żywych trupów”, co do tego nie ma wątpliwości. Grupka ocalonych broni się przed rzeszami zombie w zamkniętym centrum handlowym. Zapasy powoli się kończą, a główni bohaterowie próbują znaleźć sposób na wydostanie się stamtąd bez szwanku, by wyruszyć na bezpieczną wyspę. Film jest świetny, a dla fanów zombie – obowiązkowy.
Zobacz również: 7 kultowych kubków dla fanów zombie. Strach się bać!
(źródło: cinemablend.com, youtube.com)