Ten szczególny album pokazuje, że na historyczne zdjęcia można spojrzeć w całkiem nowy sposób. Co czyni te fotografie tak wyjątkowymi i sprawia, że nie można oderwać od nich oczu?
Zdjęcia to migawki z przeszłości. W dużym stopniu pozwalają nam zrozumieć świat sprzed kilkudziesięciu, a nawet sprzed ponad stu lat. Bo trzeba przyznać, że pojęcie prawdziwego obrazu rzeczywistości, kiedy nie było nas jeszcze na świecie (albo naszych rodziców) – przysparza nam wielu problemów. Nowych doświadczeń dostarcza album pełen starych fotografii, ale w nowej odsłonie. Klasyczne zdjęcia po raz pierwszy w kolorze możemy zobaczyć dzięki książce “Retrographic: History’s Most Important Images in Living Colour”.
Album gromadzi prace kolorystów, którzy podjęli się niełatwego zadania – ożywienia zdjęć, które powstały w czasach, w których fotografia kolorowa jeszcze nie istniała. Zdjęcia dają nam poczucie, jakby ludzie i sytuacje z przeszłości przywrócono do życia. Jakbyśmy pozwolili im zaistnieć po raz kolejny – tu i teraz.
Kolor jak tchnięcie nowego życia
Przeglądając zdjęcia z przeszłości – tej bliższej i tej odległej – szalenie trudno jest wyobrazić sobie kluczowe punkty w historii. Czy mamy poczucie, że wydarzyły się naprawdę i brali w nich udział ludzie tacy sami, jak my? Patrzymy na nie raczej, jak na muzealne eksponaty.
Mimo zapewnień historyków, nasz umysł nie zawsze akceptuje autentyczność czarno-białych fotografii. Choć mają one niewątpliwy czar, to wciąż jest w nich coś odległego i niedostępnego. Ciężko przyjąć nam, że przedstawione osoby i miejsca w gruncie rzeczy niewiele różnią się od tych, które dziś mamy przed oczami. Zobaczcie, jak historie z XIX i XX wieku za pomocą koloru stają się nam znacznie bliższe, niż kiedykolwiek wcześniej.
Na kartach albumu goszczą postacie, takie jak lądujący na księżycu Neil Armstong, czy Muhammand Ali w towarzystwie The Beatles. Ale jest tam wiele anonimowych postaci oraz ciekawe, choć mniej znane osobowości, jak choćby Maud Wagner – pierwsza w historii tatuatorka, czy Grigorij Rasputin, rzekomy jasnowidz żyjący na początku XX wieku.
Nadanie koloru tym zdjęciom to jakby tchnięcie w nie duszy. Postaci stają się tak żywe – dlatego z taką siłą przyciągają nasz wzrok. W zamyśle albumu z pracami kolorystów, łatwo doszukać się podobieństwa z dokumentalnym filmem Powstanie Warszawskie, który stworzono na podstawie zaginionych taśm. Jedno jest pewne, materiał przenosi jeszcze większy ładunek emocjonalny.