Już 26 maja do polskich kin trafi nowa część Piratów z Karaibów: Zemsta Salazara. Do premiery pozostał więc… równo tydzień. Z tej okazji mamy dla Was kilka faktów o serii, których mogliście nie znać!
Spis treści
Nie było chętnych
Seria, która dzisiaj zbiera przed ekranami miliony widzów, mogła wcale nie powstać. W latach 90’ Ted Elliott i Terry Rossio, scenarzyści Klątwy Czarnej Perły, mimo wielu prób, nie znaleźli studia chętnego na realizację filmu. Zdeterminowany zespół scenarzystów nie porzucił swojego konceptu, usilnie próbując zrealizować produkcję przez następne lata.
Dopiero w 2002 roku projektem zainteresował się Disney, który do współpracy zaprosił ostatecznie wspomnianych scenarzystów. Prace nad filmem ruszyły wówczas pełną parą – już w czerwcu Gore Verbinski zadeklarował, że wyreżyseruje film, a Johnny Depp i Geoffrey Rush podpisali kontrakty na swoje role.
Kreatywny Jack Sparrow
Rolę kapitana piratów zaproponowano podobno Robertowi de Niro, który szybko ją odrzucił. Ani producenci, ani widzowie, nie żałują jednak, że to właśnie Johnny Depp wciela się w rolę Jacka Sparrowa. Jest to postać niezwykle barwna, a stoją za tym nie tylko scenarzyści, ale i sam aktor. Aktor w znacznej części samodzielnie wykreował swoją postać, bazując ją na słynnym muzyku, Keith’ie Richardsie – jednym z Rolling Stones’ów.
Ponadto, Depp sam zaimprowizował swoje słynne „Savvy”, które zyskało aprobatę twórców i zostało na stałe osadzone w dialogach. Oznacza to mniej więcej tyle, co „Zrozumiano?”. Przy kręceniu czwartej części serii, aktor wydał 64 000 dolarów na wodoodporne płaszcze dla ekipy filmowej, kiedy zaskoczyła ich typowa angielska pogoda. Wszystko to z własnej inicjatywy.
Nie zawsze było łatwo…
Piraci z Karaibów, jak chyba każdy film, zaliczył kilka wpadek i stawił czoło wielu przeszkodom. Problematyczna, jak już wspomnieliśmy, przy realizacji bywała pogoda. Pierwsza scena pierwszej części, czyli statek wyłaniający się ze mgły, ukończona została tuż przed premierą filmu.
Kolejnym żywiołem, który utrudnił prace na filmami, był ogień. Przed premierą pierwszej części spaliło się studio dźwiękowe, w którym trwały prace nad produkcją ścieżki audio do filmu. Straty wyniosły 350 tysięcy dolarów. Nie zawsze udawało się też pokonać czas. Mowa tu o rekwizytach nam współczesnych, których nie udało się w filmie ukryć. Należą do nich np. stanik Elizabeth, pomarańczowa, aluminiowa drabina czy szkła kontaktowe stosowane przez Jacka i Pintela.
Przełom w produkcjach Disney’a
Seria o Piratach z Karaibów wielokrotnie wnosiła pewne zmiany do produkcji Disneya. Klątwa Czarnej Perły była pierwszym filmem Walta Disneya, do obejrzenia którego w USA wyznaczono minimum wiekowe dla widzów – 13 lat.
Wcześniej wszystkie filmy z tej wytwórni nie posiadały ograniczeń. Druga część serii była z kolei pierwszym nieanimowanym filmem, z komputerowo generowanym intro z logo wytwórni. Część czwarta, Na nieznanych wodach, jest najdroższą produkcją w wytwórni i na świecie. Na pierwszym miejscu plasuje ją budżet w wysokości 378,5 miliona dolarów!
Hakerzy wykradli nowy film
Jako zwolennicy legalnej kultury, redakcja Blabera zachęca Was do seansu w kinie, jednak pojawili się tacy, którzy mają inne plany. Amerykańskie serwisy internetowe donoszą, że hakerzy wykradli nową produkcję Disney’a, Zemstę Salazara, oraz że grożą publikacją filmu w Internecie przed jego premierą. Wytwórnia może zapobiec wpadce, wypłacając hakerom ogromną ilość pieniędzy w bitcoinach, czyli e-walucie. Disney nie zamierza jednak płacić okupu, mając nadzieję, że przedwczesna premiera nie będzie miała miejsca.
Jesteśmy niezwykle ciekawi, czego dostarczy nam nowa część serii. Macie jakieś spekulacje? Czego oczekujecie od piątej części? Podzielcie się!