Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei powiedział w środę, że dla przyszłości jego kraju podstawowe znaczenie mają rakiety, a nie negocjacje. Iran jest krytykowany przez Zachód za próby rakiet balistycznych.
Chamenei poparł ubiegłoroczne porozumienie nuklearne z mocarstwami światowymi, lecz od tamtego czasu apeluje o to, by Iran unikał dalszego zbliżenia z USA i ich sojusznikami, i by zachował gospodarczy i militarny potencjał – pisze agencja Reutera.
„Ci, którzy utrzymują, że przyszłość to negocjacje, a nie rakiety, to albo ignoranci, albo zdrajcy” – wynika z zacytowanej na jego stronie internetowej wypowiedzi Chameneia, do którego należy ostatnie słowo we wszelkich sprawach państwowych Iranu.
„Jeśli Islamska Republika (Iranu) będzie zabiegać o negocjacje, lecz nie będzie mieć potencjału obronnego, będzie musiała ustępować wobec gróźb dowolnego słabego kraju” – oświadczył Chamenei. Reuters sugeruje, że ta wypowiedź może być skierowana do byłego prezydenta Akbara Haszemi Rafsandżaniego, który jest de facto przywódcą bardziej umiarkowanych sił politycznych, a w ubiegłym tygodniu napisał na Twitterze, że „przyszłość jest w dialogu, a nie w rakietach”.
Irańska Gwardia Rewolucyjna przeprowadziła wcześniej w marcu próby pocisków balistycznych, co nazwała „demonstracją irańskiej nienuklearnej siły odstraszania”.
Zdaniem USA i kilku mocarstw europejskich irańskie próby rakietowe są sprzeczne z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ, która zawiera apel do Iranu, by nie przeprowadzał testów rakiet zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych.
Rosja – stały, dysponujący prawem weta członek RB ONZ – twierdzi, że Iran swymi próbami rakietowymi nie narusza rezolucji nr 2231. Iran zaprzecza, że jego rakiety są przeznaczone do przenoszenia ładunków nuklearnych. (PAP)