W chińskim kalendarzu księżycowym rozpoczął się w niedzielę o północy Rok Małpy. Nadejście tego święta poprzedziła, jak zawsze, wielka migracja – miliony Chińczyków pojechały do rodzinnych miejscowości, by Nowy Rok powitać z bliskimi.
Nie zabrakło fajerwerków, służących Chińczykom do odpędzania złych duchów, ale w wielu miastach wprowadzono w tym zakresie ograniczenia, zarówno z uwagi na zanieczyszczenie powietrza, jak i na groźbę pożarów.
W centrum Szanghaju wprowadzono wręcz zakaz fajerwerków w trosce o stan powietrza. W Pekinie było znacznie głośniej, ale – podobnie jak w wielu innych miastach – ograniczono liczbę miejsc, w których fajerwerki można było kupić. W stolicy zapowiedziano ponadto, że w razie pogorszenia się jakości powietrza odpalanie fajerwerków może zostać zabronione.
Wielu przyszłych rodziców chce, by ich dzieci urodziły się w Roku Małpy. Panuje przekonanie, że takie dzieci będą szczególnie pewne siebie, sprytne i pomysłowe.
Małpa jest zwierzęciem energicznym, ruchliwym i sprytnym, więc jej rok może obfitować w wiele burzliwych wydarzeń.
Po rewolucji, która obaliła cesarstwo, Chiny oficjalnie przyjęły kalendarz gregoriański. Jednak wiele świąt, w tym m.in. Nowy Rok, obchodzi się według dawnego kalendarza księżycowego z cyklem 12 zodiakalnych zwierząt. Obowiązywał on w Państwie Środka od czasów pierwszej dynastii, rządzącej w latach 2205-1766 p.n.e. – dynastii Xia. Komunistyczne władze Chin nie miały odwagi przekreślić tej tradycji, przemianowując jedynie święto Nowego Roku księżycowego na „Święto Wiosny”.
W całych Chinach jednym z najważniejszych elementów Święta Wiosny jest uroczysta kolacja jedzona w wigilię Nowego Roku, koniecznie w rodzinnym gronie, nawet jeśli spotkanie z krewnymi oznacza konieczność przebycia setek, czy tysięcy kilometrów.(PAP)