W szlagierowym meczu 20. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Legia zremisowała u siebie z liderem Piastem 1:1. To oznacza, że gliwicki zespół wciąż wyprzedza rywali z Warszawy o pięć punktów. Na piąte miejsce, po zwycięstwie 2:0 nad Zagłębiem Lubin, awansował Lech Poznań.
Obie bramki na Łazienkowskiej padły w drugiej połowie. W 62. minucie cieszyli się legioniści – w zamieszaniu podbramkowym piłka odbiła się od brazylijskiego obrońcy gości Heberta i wpadła do siatki. Ponad kwadrans później był już remis, a skutecznym strzałem głową popisał się wprowadzony chwilę wcześniej Hiszpan Gerard Badia.
Oba zespoły miały swoje kłopoty kadrowe, bo w Legii za żółte kartki nie mógł zagrać Michał Pazdan. Z kolei napastnik Piasta Martin Nespor już w 34. minucie opuścił boisko z powodu kontuzji.
Gliwiczanie nie wygrali trzeciego z rzędu meczu w ekstraklasie, ale dzięki remisowi w Warszawie utrzymali przewagę nad Legią. Mają 42 punktów, zaś ekipa Stanisława Czerczesowa 37. Trzecia w tabeli Cracovia, która zgromadziła 34 pkt, zagra w poniedziałek u siebie z Koroną Kielce.
Nie zwalnia natomiast tempa Lech. Odradzający się pod wodzą Jana Urbana poznaniacy podejmowali w 20. kolejce Zagłębie Lubin, czyli drużynę, którą niedawno wyeliminowali w ćwierćfinale Pucharu Polski (dwa razy po 1:0).
W niedzielę znów górą był „Kolejorz”, który zwyciężył 2:0. Bramki zdobyli skuteczny ostatnio Kasper Hamalainen (Fin strzelił gole w czterech ostatnich ligowych meczach, w których wystąpił) oraz Szymon Pawłowski. Z dziewięciu ligowych spotkań pod wodzą Urbana poznaniacy wygrali siedem (w tym sześć ostatnich), a dwa zremisowali. Nie stracili gola w pięciu ostatnich meczach ekstraklasy.
Tymczasem piłkarze Wisły Kraków ponieśli w sobotę czwartą z rzędu porażkę w ekstraklasie, tym razem przegrali w Gdańsku z Lechią 0:2.
W ostatnich tygodniach sporo się działo w Wiśle. Po porażce z Cracovią 1:2 w 17. kolejce rozstano się za porozumieniem stron z trenerem Kazimierzem Moskalem. W dwóch kolejnych spotkaniach (0:2 z Lechem Poznań i 0:2 z Legią) drużynę prowadził samodzielnie Marcin Broniszewski; od czwartku pomaga mu Kazimierz Kmiecik, znany w przeszłości piłkarz reprezentacji Polski i „Białej Gwiazdy”.
Na razie jednak nie ma poprawy wyników. Wisła, znów bez Pawła Brożka, przegrała w Gdańsku 0:2 po bramkach Michała Maka i Macieja Makuszewskiego. W efekcie zajmuje 10. miejsce w tabeli (23 pkt). Natomiast Lechia, którą po odejściu trenera Thomasa von Heesena prowadzi Dawid Banaczek, awansowała na ósmą pozycję (24). To drugie z rzędu zwycięstwo gdańszczan, znów bez straty gola (wcześniej 1:0 ze Śląskiem).
W innych sobotnich spotkaniach Górnik Zabrze zremisował bezbramkowo z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, natomiast Pogoń Szczecin pokonała coraz słabiej spisujące się Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0. Oba gole strzelił były zawodnik m.in. Polonii i Legii Warszawa Gruzin Władimir Dwaliszwili, który grał od 46. minuty.
To trzecia z rzędu wygrana podopiecznych Czesława Michniewicza. Dzięki temu „Portowcy” umocnili się na czwartym miejscu w tabeli – 33 pkt.
W piątek walczący całą drugą połowę w dziesiątkę Ruch Chorzów uległ u siebie Jagiellonii Białystok aż 0:4 (czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Matus Putnocky), natomiast Śląsk wygrał we Wrocławiu z Górnikiem Łęczna 2:1 i wrócił – kosztem Górnika Zabrze – na przedostatnie miejsce w tabeli. (PAP) bia/ kali/