Termalica Bruk-Bet Nieciecza przegrała z Ruchem Chorzów 0:1 (0:0) w meczu piłkarskiej Ekstraklasy.
Bramki: 0:1 Kamil Mazek (61).
Żółta kartka – Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Ziajka, Dalibor Pleva, Michał Markowski. Ruch Chorzów: Marek Szyndrowski, Tomasz Podgórski.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 2 679.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Andrzej Witan – Sebastian Ziajka, Michał Markowski, Dawid Sołdecki, Jakub Wróbel (46. Dariusz Jarecki) – Dawid Plizga, Mateusz Kupczak, Tomasz Foszmańczyk (64. Wołodymyr Kowal), Dalibor Pleva, Jakub Biskup (73. Bartłomiej Smuczyński) – Wojciech Kędziora.
Ruch Chorzów: Wojciech Skaba – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Marek Szyndrowski (77. Paweł Oleksy) – Tomasz Podgórski (88. Marek Zieńczuk), Patryk Lipski, Łukasz Surma, Maciej Iwański, Kamil Mazek – Mariusz Stępiński (83. Michał Efir).
W ostatnim swoim meczu ligowym w 2015 roku piłkarze Termaliki przegrali na własnym stadionie z Ruchem Chorzów 0:1.
W pierwszej połowie niewiele ciekawego działo się na boisku. Warto odnotować jednak ładny strzał Maciej Iwańskiego (30. minuta), ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Osiem minut później uderzeniem z dystansu próbował zaskoczyć Wojciecha Skabę Tomasz Foszmańczyk. Jednak i jego uderzenie były niecelne.
W 50. min. ożywili się kibice, gdy łatwej do przyjęcia piłki nie opanował Andrzej Witan (przepuścił ją pod prawą nogą). Turlała się ona w stronę bramki, ale golkiper zdążył naprawić swój błąd.
Jedenaście minut później „Niebiescy” przeprowadzili kontrę, którą wykończył Kamil Mazek ładnym celnym strzałem z 17 m.
Od początku drugiej połowy przewagę miały „Słonie”, po stracie gola niemal nie schodziły z połowy Ruchu. Nie potrafiły jednak dobrze wykończyć ani jednej swojej akcji i punkty pojechały na Górny Śląsk.
Chorzowianie mieli jeszcze jedną świetną okazję do zdobycia gola, ale w doliczonym czasie gry fatalnym strzałem zakończył kontrę Marek Zieńczuk.
Przed meczem niektórzy kibice mieli obawy, czy sędzia główny nie stanie na drodze do zdobycia punktów przez Termalikę. To właśnie Tomasz Kwiatkowski prowadził mecz 25 października. Wówczas „Słonie”, grające jeszcze jako gospodarze w Mielcu, przegrały 0:1 z Lechią Gdańsk. Jedyny gol padł w 90. min. po kontrowersyjnej decyzji arbitra o podyktowaniu rzutu karnego. W sobotę w 56. min. nie uznał gola dla niecieczan, ale uczynił to słusznie. (PAP)