To rozpaczliwy krzyk establishmentu III RP – ocenia szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. Szefowa gabinetu politycznego premiera Elżbieta Witek podkreśliła, że podpisani pod listem politycy „przyłączają się do szumu medialnego”.
W liście otwartym opublikowanym w poniedziałek byli: prezydenci, ministrowie spraw zagranicznych, działacze opozycji w PRL, zaapelowali do wszystkich Polaków o kierowanie się w codziennej pracy i działaniu porządkiem prawnym zgodnym z Konstytucją, a także do polityków opozycji o współdziałanie w obronie państwa prawa oraz swobód obywatelskich. „Próba stworzenia przez PiS porządku własnego jest uzurpacją władzy. Wzywamy polityków obozu rządzącego, którym drogie są państwo i demokracja, do odmowy udziału w ich niszczeniu. Przypominamy, że za łamanie Konstytucji winni poniosą odpowiedzialność” – napisali autorzy listu.
„To jest opinia tych trzech panów, pewnie paru innych osób. Ja się z tą opinią nie zgadzam” – powiedział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński w TVN24. Według niego stwierdzenie, że PiS nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego są insynuacjami. „Cóż to za przypisywanie jakiejś woli niezamierzania zejścia z jakiejś drogi? W ogóle ten język jest absurdalny. Absurdem jest teza, że w Polsce jest zagrożona demokracja” – powiedział wicepremier.
Zdaniem Glińskiego obecna opozycja polityczna nie potrafi wymyślić żadnego racjonalnego sposobu działania, nie potrafi na przykład zająć się kwestiami programowymi, nie potrafi przedstawić alternatywy programowej w sposób pogłębiony, w sposób merytoryczny i ciekawy.
Szef resortu kultury zapewnił, że społeczeństwo nie jest dotknięte i nie będzie dotknięte sytuacją dualizmu prawnego, chyba że opozycja dalej będzie udawała, że jest jakaś inna równoległa rzeczywistość. „Porządek prawny w Polsce jest jasny. Konstytucja jest jasna. Jest 7. paragraf Konstytucji, który mówi, że wszystkie instytucje publiczne muszą działać w ramach prawa i w oparciu o prawo. Jest art. 197. Konstytucji, który mówi, że ustawę o Trybunale Konstytucyjnym określa Sejm i Trybunał Konstytucyjny działa, musi działać, według tej ustawy” – mówił Gliński.
Pytany, czy jego zdaniem myli się większość członków TK, większość korporacji prawniczych, większość byłych prezesów TK odpowiedział, że „większość sędziów to nie jest suweren w Polsce”. Podkreślił, że istnieją kraje demokratyczne, które nie mają Trybunału Konstytucyjnego, jak Holandia, Luksemburg, czy Szwajcaria i nikt nie podważa porządku konstytucyjnego w tych krajach.
Gliński przyznał, że apel robi na nim wrażenie „w tym sensie, że żałuje, że opozycja wciąż powtarza te same argumenty, które są oddalone od rzeczywistości”.
Wicepremier pytany był też, czy nie dziwi go, że wśród sygnatariuszy listu jest Ryszard Bugaj, który nie należał do zaprzysięgłych przeciwników PiS, a dziś ma wątpliwości, co do działań władzy. „Trochę mnie dziwi, ale to jest wybór indywidualny Ryszarda Bugaja” – powiedział. „Uważam, że te tezy są naprawdę oderwane od rzeczywistości. W Polsce jest wiele problemów do rozwiązania. Obecny rząd bardzo ciężko pracuje, żeby te problemy rozwiązywać i zajmuje się merytoryczną, programową pracą. Natomiast oczywiście opozycja ma prawo do tego rodzaju wyrażania swoich poglądów” – dodał.
Według sygnatariuszy listu, rządzący wybrali konfrontację ze wspólnotą euroatlantycką. „Spór w sprawie Trybunału realnie grozi ograniczeniem praw członkowskich w UE. Antyeuropejskie i ksenofobiczne wypowiedzi i działania rządzących podważają spójność Unii, działają na rzecz interesów imperialistycznej Rosji. Z wiarygodnego, cenionego partnera w Unii i NATO, stajemy się +państwem specjalnej troski+. Chwieją się fundamenty naszego bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego” – napisali autorzy listu.
Ich zdaniem najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce. „Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości lekceważąc argumenty i interesy mniejszości” – czytamy w liście. Jego autorzy uważają, że Polska zmierza do autorytaryzmu i izolacji w świecie i dla powstrzymania tej tendencji niezbędna jest pełna mobilizacja społeczeństwa i środowisk opozycji oraz wypracowanie programu wspólnego działania na rzecz obrony demokracji.
W liście wyrażono uznanie i szacunek dla odpowiedzialnej, godnej postawy m.in. sędziów TK i innych sądów, a także dla Komitetu Obrony Demokracji, który – jak napisano – stał się ośrodkiem koordynującym ruchu obywatelskiego sprzeciwu. Autorzy listu wyrazili też uznanie wspólnocie euroatlantyckiej i UE za „jej zaangażowanie na rzecz ochrony praworządności i demokracji w naszym państwie”.
Pod listem podpisali się b. prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski; b. szefowie MSZ: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski; b. opozycjoniści: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Jerzy Stępień.
Szefowa kancelarii premiera Beata Kempa, odnosząc się do listu podpisanego m.in. przez trzech byłych prezydentach powiedziała, że „ci panowie już byli, mieli swoje pięć minut, mogli wiele dla Polaków zrobić”. „Jeden z nich do dzisiaj ma niewyjaśnioną kwestię ewentualnej współpracy, drugi chwiał się na grobach naszych bohaterów, a trzeci młodym ludziom jako remedium na całą sytuację w kraju kazał zmieniać pracę bądź wziąć kredyt, więc jest to krzyk dość rozpaczliwy establishmentu III RP” – uznała szefowa KPRM w Polsat News.
W jej ocenie „establishment III RP ma prawo się bronić”. „Ale jak bardzo trzeba myśleć tylko i wyłącznie o własnych interesach, a jak mało o kraju, by wycierać sobie buzię, mówiąc, że jest to dziecko specjalnej troski” – podkreśliła Kempa. „Panom zalecam, by pogodzili się z wynikiem wyborów. To naród, a nie kilku panów, decyduje o tym, kto w kraju rządzi” – dodała.
Szefowa gabinetu politycznego premiera Elżbieta Witek mówiła w TVP, że nazwiska pod listem są związane z obozem władzy, który odszedł po ośmiu latach rządów. „W dalszym ciągu są środowiska, którym zależy na tym, żeby ten temat absurdu, jakim jest mówienie, że w Polsce nie ma demokracji czy praworządności, w dalszym ciągu funkcjonował w przestrzeni publicznej” – powiedziała minister.
W jej ocenie szkoda, że politycy podpisani pod listem „przyłączają się do szumu medialnego, który rozprzestrzeniał się także poza granice Europy, a powinni działać wręcz odwrotnie”. „W moim przekonaniu powinni działać na rzecz dobrego imienia i tworzenia takiej atmosfery, która mówi o tym, że owszem, nastąpiła zmiana władzy, że ta nowa władza, którą przejęło Prawo i Sprawiedliwość, zmierza ku temu, by Polska była podmiotowa w Europie” – zaznaczyła Witek. (PAP)
mmu/ mce/ par/ je/