Minister obrony Izraela Mosze Ja’alon powiedział we wtorek podczas wizyty w Atenach, że Państwo Islamskie (IS) finansowało się za „tureckie pieniądze”, sprzedając do Turcji ropę.
„To zależy od Turcji, od tureckiego rządu i tamtejszych przywódców, czy zdecydują, że chcą brać udział w jakiejś formie współpracy na rzecz walki z terroryzmem. Jak dotąd nie miało to miejsca” – powiedział dziennikarzom Ja’alon po spotkaniu z greckim ministrem obrony Panosem Kammenosem.
„Jak państwu wiadomo, Daesz (IS) korzystało z tureckich pieniędzy za ropę przez bardzo długi czas. Mam nadzieję, że to się skończy” – dodał Ja’alon. Jak komentuje Reuters, uwagi izraelskiego ministra mogą przerwać odwilż w relacjach między Tel Awiwem a Ankarą, do jakiej usiłowano ostatnio doprowadzić po wielu latach wzajemnej wrogości.
W połowie grudnia Rada Bezpieczeństwa ONZ zapowiedziała podjęcie prac nad rezolucją, której celem jest odcięcie Państwu Islamskiemu dostępu do zysków z przemytu i handlu ropą.
Przedstawiciele amerykańskiej administracji podkreślili wówczas, że USA od dawna współpracują w tej sprawie z wieloma krajami, ale przyznali, że zwłaszcza Jordania, Irak i Turcja muszą zrobić więcej. Jednocześnie amerykańskie źródła przyznały, że USA „nie mają żadnych dowodów”, iż ropę produkowaną na terytorium kontrolowanym przez IS kupuje rząd turecki, o co oskarżała Ankarę Rosja. (PAP)