Marsz po południu wyruszył ze szczecińskich Jasnych Błoni. Kolorowy korowód stworzyli głównie młodzi ludzie i rodziny z dziećmi. Nad ich głowami powiewały setki biało-czerwonych flag i transparentów. Przy wtórze gitar skandowano m.in.: „My jesteśmy armia, która broni życia”, „Życie to skarb, każdy jego wart”, czy „Liczy się prawda”.
Hasło tegorocznego marszu brzmiało: „Mężczyzna. Waleczne serce”. Autorami hasła, tak jak poprzednich, są młodzi ludzie – powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem marszu jego twórca, ksiądz Tomasz Kancelarczyk. „Tuż po ubiegłorocznym marszu jedna z dziewczyn, przytulona do swojego narzeczonego mówi: +Mężczyzna. Waleczne serce+. To było jej pragnienie, aby jej narzeczony był człowiekiem o walecznym sercu, żeby nie zostawił jej samej, żeby zaopiekował się nią także gdy będzie w ciąży, później gdy urodzi, włączył się w cały tok wychowania” – powiedział.
„Mam nadzieję, że to hasło powie mężczyznom +mam mieć waleczne serce+ i żeby nie stchórzyli” – powiedział Kancelarczyk.
W manifestacji wzięli także udział goście z Francji, Norwegii, Niemiec i Słowacji. Marsz zakończył się przed szczecińską katedrą. Jego uczestnicy posłali do nieba setki kolorowych balonów, które symbolizowały nienarodzone dzieci. Organizatorzy zachęcali także do podjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli modlitwy w jego intencji.
Niedaleko katedry kilka młodych osób rozwinęło transparenty, na których widniało: „Martwa dziecka nie urodzę” i „Nie tędy droga”. Policja wylegitymowała grupę. Jak wyjaśniły PAP służby prasowe zachodniopomorskiej policji, ten „drobny incydent” nie zakłócił przebiegu marszu.
Według szacunków policji, w marszu wzięło udział 12 tys. osób.
Organizatorem szczecińskiego marszu jest Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest najliczniejszy. (PAP)
res/ je/