Zasiadający w sejmowej komisji edukacji poseł PSL Krystian Jarubas otwierając konferencję powiedział, że rząd PiS szykuje samorządom, rodzicom i uczniom „edukacyjny tor przeszkód”. Według niego zapowiadana przez MEN likwidacja gimnazjów nie ma żadnych przesłanek merytorycznych, a wprowadzi jedynie „chaos, demolkę i niepewność”. Jak mówił, konsekwencją będzie utrata pracy przez około 37 tys. nauczycieli gimnazjów. Ponadto samorządy poniosą wielomilionowe straty z tego tytułu. Jak mówił, 70 proc. samorządów zrzeszonych w Związku Miast Polskich jest przeciwna likwidacji gimnazjów.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że likwidacja gimnazjów oznacza mniej pracy dla nauczycieli, pogorszenie jakości kształcenia, a także zantagonizowanie społeczeństwa. Jak mówił, zamiast likwidować gimnazja należałoby podnieść nakłady na edukację z obecnych 4,8 proc. PKB do co najmniej 6 proc. PKB, wprowadzić pięć godzin języka angielskiego w tygodniu już od pierwszych klas, zmniejszyć liczebność klas – do 2017 do 25 uczniów a do 2020 roku do 20 uczniów. Postulował też reformę systemu podnoszenia kwalifikacji nauczycielskich, wprowadzenie ponownie lekcji „przysposobienia obronnego” oraz ciepłych posiłków dla uczniów niezależnie od dochodów.
Wiceszef sejmowej komisji samorządu Piotr Zgorzelski podkreślił, że zmiany w edukacji nie powinny odbywać się w „atmosferze rewolucji i chaosu”, bo takie działania podważają zaufanie do państwa. Jak mówił, wiele samorządów wciąż spłaca kredyty zaciągnięte na budowę gimnazjów; wielu nauczycieli zainwestowało w dodatkowe studia w związku z wprowadzeniem gimnazjów.
„Dziś pytają: +po co?+. Nauczyciele, samorządy, rodzice zawiedli się na państwie, bo znów zaczyna się mieszanie w edukacyjnym kotle” – powiedział Zgorzelski. Zaproponował przeprowadzenie referendum dotyczącego likwidacji gimnazjów i innych proponowanych przez rząd zmian w systemie edukacji.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zarzucił MEN, że nie przedstawiło żadnych twardych dowodów na to, że gimnazja się nie sprawdziły. „Mamy za to do czynienia z całą gamą wyświechtanych tez i stereotypów na temat gimnazjów” – powiedział. Zaapelował do środowiska nauczycielskiego o „myślenie i krytyczne odniesienia się do propozycji rządu”. „Zbyt łatwo ulegamy temu, co góra nam nakazuje” – mówił. Według niego propozycje MEN to „powrót do PRL, do jednego podręcznika, jednego wydania”, to naruszenie autonomii nauczyciela i środowisko nie może się temu biernie przyglądać.
Była kurator oświaty woj. świętokrzyskiego Małgorzata Muzoł przestrzegała, że proponowane przez MEN zmiany w systemie edukacji mogą poważnie zaszkodzić realizacji programów regionalnych realizowanych z funduszy UE. Zwróciła uwagę, że obecnie we wszystkich dokumentach funkcjonuje pojęcia „zasadnicze szkoły zawodowe”, które według propozycji rządu mają stać się „szkołami branżowymi”.
Zaznaczyła, że nie wiadomo też, co stanie się z kwalifikacjami zawodowymi nauczycieli np. przyrody, który to przedmiot ma zniknąć i w ośmioklasowej szkole podstawowej zostać zastąpiony chemią, fizyką i biologią. Według niej likwidacja gimnazjów będzie miała szczególnie negatywne skutki dla uczniów małych miejscowości. Jak mówiła, gimnazja powstały m.in. właśnie po to, by wyrównać poziom nauczania w małych i dużych ośrodkach.
B. podsekretarz stanu w MEN, ekspert OECD dr Maciej Jakubowski przekonywał, że według badań, także zagranicznych, dotyczących m.in. osiągnięć edukacyjnych uczniów w poszczególnych państwach, gimnazja to najmocniejszy element polskiego systemu edukacji. „Trzeba je poprawiać, a nie likwidować” – podkreślił. Jak dodał, problemem w Polsce jest edukacja wczesnoszkolna i edukacja dorosłych; gimnazja natomiast się sprawdziły.
W środę szefowa MEN Anna Zalewska powiedziała, że dobiegają końca prace nad szczegółowymi rozwiązaniami dot. zmian w systemie oświaty i w połowie września projekty zostaną przekazane do konsultacji społecznych.
Jak mówiła, najważniejsze decyzje, które będą realizowane od nowego roku szkolnego to m.in.: zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków, likwidacja sprawdzianu dla szóstoklasistów, możliwość niezależnego odwoływania się od wyników egzaminów maturalnych i usunięcie restrykcyjnego rozporządzenia dotyczącego sklepików szkolnych. Od 1 września, przypomniała szefowa MEN, zlikwidowany został obowiązek realizacji w dotychczasowej formule tzw. „godzin karcianych”; wynikają one z przepisów prawa oświatowego.
Zalewska poinformowała też, że resort pracuje nad podstawą programową wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego – dla uczniów szkoły podstawowej i szkół ponadpodstawowych – liceum ogólnokształcącego, branżowej szkoły pierwszego i drugiego stopnia i technikum. Minister mówiła, że pierwszy etap zmian, to przede wszystkim rozpoczęcie od 1 września 2017 r. wdrażania nowej struktury szkół – przekształcenia sześcioletnich szkół podstawowych w ośmioletnie, wygaszanie gimnazjów i uruchamianie pierwszych klas szkół branżowych I stopnia. (PAP)
mzk/ as/