Jeszcze dwa lata temu podczas kontroli dopingowej stwierdzono w jego organizmie obecność hormonu ciążowego HCG. Czując się niewinny, zaczął szukać informacji na ten temat i w ten sposób dowiedział się, że ma raka jąder. Natychmiast poddał się operacji i chemioterapii. Pod koniec listopada 2014 zakończył leczenie i powrócił do treningów.
Największe emocje wzbudziła jednak rywalizacja na królewskim dystansie 100 m. Jednym z kandydatów do medalu był halowy mistrz świata na 60 m (2014) Brytyjczyk Richard Kilty. Popełnił on jednak falstart i został wykluczony z finału. Najszybciej na metę dotarł pochodzący z Antyli Holenderskich Martina, który o centymetry wyprzedził Turka Jak Ali Harveya – 10,07 i Francuza Jimmy’ego Vicauta – 10,08.
W finale oszczepników doszło także do niespodzianki, ale nie sprawili jej Polacy. Z trójki biało-czerwonych najlepiej spisał się Krukowski (Warszawianka), który wynikiem 79,49 zajął szóstą lokatę. Ósmy był Kacper Oleszczuk (Polonia Pasłęk) – 79,34, a Łukasz Grzeszczuk (Warszawianka) rezultatem 76,41 nie dostał się do ścisłego finału i został sklasyfikowany na 11. pozycji.
Nieoczekiwanie triumfował Łotysz Zigismunds Sirmais – 86,66 m. Zawiódł Niemiec Thomas Roehler, który przyjechał do Amsterdamu jako lider światowej listy tegorocznych wyników, a był dopiero piąty.
„Zróżnicowane warunki wietrzne w kwalifikacjach na otwartej przestrzeni i dziś w finale na stadionie przetasowały stawkę. Nie wszyscy potrafili się do nich dostosować, stąd też sporo niespodzianek” – zaznaczył Krukowski.
Spore nadzieje były wiązane z kulomiotką Pauliną Gubą (OKS Start Otwock). Czterokrotna mistrzyni Polski przyjechała do Holandii po kontuzji, ale w eliminacjach poradziła sobie bardzo dobrze. Gorzej było w finale, w którym ostatecznie pchnęła 16,95 i zajęła 11. pozycję. Zgodnie z oczekiwaniami ekspertów wygrała mistrzyni świata Niemka Christina Schwanitz – 20,17.
Bardzo dobrze zaprezentowali się jednak reprezentanci Polski w biegu na 400 m. Do finałów dostali się Rafał Omelko (AZS AWF Wrocław) oraz Justyna Święty (AZS AWF Katowice) i Małgorzata Hołub (Bałtyk Koszalin). Dodatkowo Omelko czasem 45,14 wypełnił minimum PZLA na igrzyska olimpijskie.
Z kolei Hołub wynikiem 51,67 poprawiła rekord życiowy i w swojej serii była druga. Uzyskała też czwarty rezultat półfinałów.
„Nie podpalałam się, chciałam biec swoje i tak też się udało. Jestem też ogromnie uradowana z awansu Justyny. Nie przypominam sobie, kiedy po raz ostatni w finale 400 metrów mistrzostw Europy były dwie Polki. Rewelacja!” – cieszyła się zawodniczka Bałtyku Koszalin.
Pewnie do finału rzutu dyskiem awansował mistrz świata Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław) i brązowy medalista MŚ Robert Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki). Obaj wypełnili wymaganą odległość 64,00. Odpadł z kolei debiutant w tej imprezie Bartłomiej Stój (KKS Victoria Stalowa Wola).
Bardzo dobrze spisała się także Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa). Brązowa medalistka ostatniej edycji tej imprezy w biegu na 800 m miała czas 2.01,52 i wygrała swoją serię półfinałową.
„Na czas nie patrzę, bo on nie ma w tym przypadku znaczenia. Najbardziej jestem zadowolona, że zrealizowałam taktykę, tak jak planowałam. Ruszyłam w tym miejscu, co chciałam. Wiem, że to bycie na końcu stawki jest ryzykowne, ale… Jakoś nie potrafię się odpowiednio ustawić w środku i biegnę jak manekin. Jak na razie atakowanie z końca dość dobrze mi wychodzi” – oceniła.
Mistrzami Europy zostali także w czwartek Hiszpanka Ruth Beitia w skoku wzwyż – 1,98, Brytyjczyk Greg Rutherford w skoku w dal – 8,25, Niemka Cindy Roleder w biegu na 100 m ppł – 12,62 oraz Brytyjka Dina Asher-Smith na 200 m – 22,37.
Przed południem z Polaków wyróżnił się Karol Hoffmann. Zawodnik MKS Aleksandrów Łódzki, syn Zdzisława, mistrza świata (1983) i rekordzisty Polski, był w czwartek najlepszy w eliminacjach trójskoku, ale przy niedozwolonym wietrze 3,1 m/s. Rezultat 16,93 jest też o osiem centymetrów lepszy od minimum PZLA na igrzyska olimpijskie.
„Wykorzystałem po prostu warunki atmosferyczne. Akurat druga próba wypadła przy nieco silniejszym podmuchu, ale też nie twierdzę, że tylko dzięki wiatrowi zbliżyłem się do granicy 17 metrów. Czuję, że forma rośnie i chciałbym niedowiarkom pokazać, że przedwcześnie mnie skreślili” – powiedział mieszkający w Łodzi Hoffmann.
Popis dali 800-metrowcy. Obaj obrali taką samą taktykę. Do 500. metra trzymali się z tyłu, a na przeciwległej prostej przechodzili na prowadzenie. Wicemistrz świata i broniący tytułu Kszczot (RKS Łódź) wygrał swoją serię czasem 1.49,38. Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) zajął w swoim biegu drugie miejsce – 1.50,32.
W półfinałach znaleźli się: na 200 m Karol Zalewski (AZS UWM Olsztyn) – 20,69, a na 100 m Marika Popowicz-Drapała (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) – 11,61. (PAP)
mar/ co/