W niedzielę w lidze NBA 44. zwycięstwo w obecnym sezonie odnieśli koszykarze Golden State Warriors. Obrońcy tytułu, którzy na koncie mają tylko cztery porażki, na wyjeździe pokonali New York Knicks 116:95. Klay Thompson zdobył dla zwycięzców 34 punkty.
„Wojownicy” nie mieli problemów z odniesieniem zwycięstwa, choć słabszy dzień miał ich lider Stephen Curry. Najbardziej wartościowy zawodnik poprzedniego sezonu (MVP) uzyskał tylko 12 pkt. Świetnie grali Thompson, który trafił 14 z 18 rzutów z gry, a także Draymond Green. 25-letni skrzydłowy po raz dziewiąty w obecnym sezonie miał tzw. triple-double. Na swoim koncie zapisał 20 pkt oraz po 10 asyst i zbiórek.
„Rywale grali na zupełnie innym poziomie. Aktualni mistrzowie pokazali na co ich stać” – powiedział trener Knicks Derek Fisher.
Jednostronnym widowiskiem okazał się mecz Los Angeles Clippers – Chicago Bulls.
Gospodarze zwycięstwo 120:93 zawdzięczają przede wszystkim rezerwowym, którzy zdobyli łącznie aż 58 punktów. 26 z nich było dziełem Jamala Crawforda. Zawodnicy z ławki „Byków” dorobek drużyny powiększyli o 18 pkt.
„Nasi rezerwowi byli dziś po prostu fantastyczni. O to mi właśnie chodzi, by zmiennicy nie bali się oddawać rzutów, aby grali swobodnie, szybko i agresywnie” – powiedział trener Clippers Doc Rivers. Wśród pokonanych najlepszy był Jimmy Butler – 23 pkt.
Czwarte kolejne zwycięstwo odniósł zespół Portland Trail Blazers. Tym razem we własnej hali pokonał Minnesotę Timberwolves 96:93.
Drużyna z Oregonu spisuje się lepiej niż oczekiwano. Przed sezonem straciła czterech podstawowych zawodników, a mimo to z bilansem 23-26 zajmuje ósme miejsce w Konferencji Zachodniej i niespodziewanie ma spore szanse, by zagrać w fazie play off.
Trail Blazers napędzają Damian Lillard i C.J. McCollum. W niedzielę zdobyli po 21 pkt.
Na zachodzie najsłabsi są koszykarze Los Angeles Lakers (9-41).
W niedzielę doznali dziesiątej porażki z rzędu, przegrywając u siebie z Charlotte Hornets 82:101. Ostatni raz tak czarną serię „Jeziorowcy” mieli w 1994 roku, a 11 kolejnych spotkań nigdy nie przegrali.