Z okazji Jubileuszu Kapłanów, zorganizowanego w związku z Rokiem Miłosierdzia Franciszek odwiedza w czwartek trzy rzymskie bazyliki, także Matki Bożej Większej i Świętego Pawła za Murami, gdzie wygłasza rozważania dla tysięcy księży przybyłych z całego świata.
Podczas spotkania z pierwszą grupą na Lateranie papież mówił o obowiązku praktykowania miłosierdzia. Kapłani, jak podkreślał, muszą zawsze być zdolni do tego, by je „otrzymywać i dawać”.
„I stąd powinny pochodzić owoce nawrócenia naszej mentalności instytucjonalnej. Jeśli nasze struktury nie służą temu, by otrzymywać jak najlepiej miłosierdzie Boże i by być coraz bardziej miłosierne wobec innych, mogą przekształcić się w coś bardzo odmiennego i przeciwskutecznego” – oświadczył.
Miłosierdzie konieczne jest w konfesjonale – dodał Franciszek. „Myślę o niecierpliwych spowiednikach, którzy znęcają się nad penitentami, besztają ich. Nie róbcie tego” – apelował papież. Światu potrzebny jest “nadmiar miłosierdzia” – wskazał i dodał: „Pierwszą rzeczą, którą trzeba robić, to patrzeć tam, gdzie dzisiejszy świat i każdy człowiek potrzebują takiego właśnie nadmiaru miłości”.
„Nade wszystko należy zadać sobie pytanie – wyjaśnił Franciszek – co jest tym terenem pustynnym i suchym, potrzebującym takiego nadmiaru wody żywej, jakie są rany wymagające tego wonnego oleju”. Zachęcał, by odnaleźć „sytuacje osierocenia”, które potrzebują „miłości i wrażliwości”, „objęcia i spotkania”.
Papież wzywał księży do tego, by działali w duchu miłosierdzia, odczuwali współczucie dla tych, którzy cierpią, wzruszali się, oburzali się i buntowali wobec „jawnej niesprawiedliwości” czyniąc coś konkretnego z „szacunkiem i czułością”. (PAP)
sw/ ap/