Piłkarze Legii Warszawa po zwycięstwie 4:0 u siebie nad Zawiszą są bardzo blisko awansu do finału Pucharu Polski, ale przed środowym rewanżem w Bydgoszczy trener Stanisław Czerczesow nie lekceważy rywala. „Do każdego meczu trzeba się starannie przygotować” – podkreślił.
Legia to zdecydowany lider ekstraklasy, ma już zapewnione pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym. W rozgrywkach o Puchar Polski stołeczni piłkarze, obrońcy tego trofeum, również spisują się bardzo dobrze. Po wysokiej wygranej u siebie z pierwszoligowym Zawiszą tylko jakiś kataklizm mógłby odebrać im awans do finału. Trener Czerczesow woli jednak dmuchać na zimne.
„Wygrana 4:0 to był pierwszy mecz. W futbolu zawsze należy przygotować się starannie do każdej potyczki. Dzisiaj mamy jeszcze spotkanie z piłkarzami, będziemy analizować grę naszego rywala” – zaznaczył szkoleniowiec Legii podczas wtorkowej konferencji prasowej.
W Bydgoszczy Rosjanin nie będzie mógł wystawić najsilniejszego składu. Kilku piłkarzy ma problemy z kontuzjami lub gorączką. W pierwszym przypadku chodzi o Tomasza Jodłowca, a w drugim – m.in. o Ariela Borysiuka. Obaj, jak przyznał we wtorek Czerczesow, nie zagrają w rewanżu z Zawiszą. Z kolei Kasper Hamalainen trenuje indywidualnie.
„Zdrowy jest już Igor Lewczuk, trenuje i być może zagra. Jeśli chodzi o Michała Kucharczyka, również pojedzie z nami do Bydgoszczy. Zobaczymy, czy wystąpi” – powiedział trener Legii.
Początek środowego rewanżu w Bydgoszczy o godz. 18.
W drugiej parze półfinałowej rywalizują Lech Poznań i pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec. U siebie „Kolejorz” wygrał 1:0, rewanż we wtorek w Sosnowcu.
Finał Pucharu Polski odbędzie 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie. (PAP)