Ambasadorowie państw UE w Moskwie, w tym ambasador RP Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, złożyli w niedzielę kwiaty w miejscu, gdzie 27 lutego zeszłego roku zabity został jeden z przywódców rosyjskiej opozycji Borys Niemcow.
Do miejsca, gdzie zginął Niemcow, na Duży Most Moskworecki, szefowie misji państw UE oraz Norwegii przyszli z przedstawicielstwa UE w Moskwie. Dyplomaci złożyli kwiaty w zaimprowizowanym miejscu pamięci Niemcowa, istniejącym od roku na miejscu zabójstwa. Uczcili pamięć polityka minutą ciszy.
„Przyszliśmy tutaj, żeby uczcić pamięć Borysa Niemcowa, wyrazić nasze zdanie o tym, jak ważne jest, by ci, którzy zorganizowali i przeprowadzili tę okrutną zbrodnię, zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej” – powiedział ambasador UE w Rosji Vygaudas Uszackas.
Podkreślił, że Niemcow widział Rosję jako część wspólnej kultury politycznej i wartości podzielanych przez Unię Europejską.
W sobotę, rok od dnia zabójstwa Niemcowa, w Moskwie i innych miastach Rosji odbyły się demonstracje. W marszu w Moskwie wzięło udział – według organizatorów i niezależnych źródeł – ponad 20 tysięcy ludzi. Policja oceniła liczbę uczestników pochodu na 7,5 tysiąca.
Niemcow został zabity strzałami w plecy 27 lutego zeszłego roku późnym wieczorem w samym centrum Moskwy. Duży Most Moskworecki przylega do Wasiljewskiego Spusku, będącego przedłużeniem Placu Czerwonego.
Za wykonawcę mordu śledczy uznają Zaura Dadajewa, zatrzymanego kilka dni po zabójstwie, a za domniemanego organizatora – Rusłana Muchudinowa, poszukiwanego międzynarodowym listem gończym.
Dadajew i domniemani wspólnicy zostali zatrzymani kilka dni po zabójstwie. Są to: bracia Anzor i Szadid Gubaszewowie, Tamerlan Eskierchanow, Chamzat Bachajew; podczas zatrzymania zginął Biesłan Szawanow. Wszyscy pochodzą z Czeczenii, a trzech z nich związanych było ze strukturami siłowymi republiki – batalionem „Siewier” (Północ), wchodzącym w skład wojsk wewnętrznych MSW.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)