Wśród 12 postulatów Parady Równości znalazły się m.in.: ochrona przed dyskryminacją i wykluczeniem; żądanie, by wprowadzić uregulowania prawne ułatwiające proces medyczny i prawny potwierdzenia płci osobom transpłciowym; wzmocnienie ochrony prawnej przed mową i przestępstwami z nienawiści; wprowadzenie pełnej równości małżeńskiej z prawem do adopcji oraz ustawy regulującej związki niebędące małżeństwami; skrócenia procedury wystawiania wiz do Polski; wprowadzenia do szkół edukacji antydyskryminacyjnej i „rzetelnej” edukacji seksualnej.
Uczestnicy parady przebrali się m.in. w karnawałowe stroje. Przynieśli chorągiewki w barwach unijnych, biało-czerwone i tęczowe, a także z logami partii politycznych i inicjatyw obywatelskich. Obecni byli członkowie i sympatycy partii: Zieloni, SLD, Nowoczesna i Razem. Głos zabierali też rodzice osób LGBT.
Na transparentach można było przeczytać m.in. napisy „Nikt nie powinien być zmuszony do pozwania swoich rodziców, by móc żyć w zgodzie ze sobą”, „Dziś mój brat, jutro ja”, „Nie boimy się husarii na kucach” i „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Uczestnicy zgromadzenia manifestowali m.in. „wolność, równość, solidarność” oraz „równe prawa – wspólna sprawa”.
Parada jest dojrzała, ale wciąż musi głośno krzyczeć, maszerując w kolorowym korowodzie. Jej postulaty są wciąż takie same aktualne i niespełniane – mówiła przed rozpoczęciem imprezy prezeska Kongresu Kobiet Dorota Warakomska. Dodała, że w państwie przyjaznym i otwartym powinny być realizowane. „A tymczasem u nas homofobia zabija, homofobia szkodzi” – dodała.
Jak przypomniała, hasło parady w tym roku jest takie samo, jak dziesięć lat temu. „Musimy nawet głośniej krzyczeć, bo środowisko tęczowe jest narażone na przemoc i homofobię. Musimy interweniować, bo nie ma przyzwolenia na przemoc” – podkreśliła. Apelowała także o bycie razem i solidarność, ponieważ „tylko dzięki działaniu razem stanowimy siłę”.
W podobnym tonie wypowiadała się rzeczniczka imprezy określająca się jako „Jej Perfekcyjność”. „Niestety, po raz szesnasty idziemy z tymi samymi postulatami” – mówiła, podkreślając, że prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz – po raz kolejny – odmówiła patronatu imprezie, podobnie jak Pełnomocnik Rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Równego Traktowania. „Wydawałoby się, że równość jest w nazwie jego urzędu. Trudno, radzimy sobie” – skomentowała.
Prof. Monika Płatek podkreśliła natomiast, że gdybyśmy – zgodnie z tekstem Konstytucji – uznali, że wszyscy jesteśmy równi, to „w gruncie rzeczy niewiele by się zmieniło”. „Wciąż za mało rozumiemy, a ludzie mają kilka orientacji seksualnych. Różnica pomiędzy nimi jest nie w normatywności i normalności. Wszystkie są takie same” – mówiła.
„Doprowadzamy do sytuacji, w której ogromna grupa ludzi jest gorzej traktowana – jako obywatelki i obywatele drugiej i trzeciej kategorii, ma mniejsze prawa. Jeśli zależy nam na ludziach, to pomyślcie państwo o dzieciach, synach, córkach (…) i ludziach, którzy nie mogą się dobrze czuć i normalnie żyć, mieć poczucia własnej wartości tylko z powodu tego, że większość przyzwala sobie na wąskotorowe, dyskryminacyjne traktowanie ludzi ze względu na orientację, transpłciowość” – apelowała. „W kraju, w którym mówimy, że rodzina jest ważna, to naprawdę jest odpowiedzialność nas wszystkich” – dodała.
W marszu brali udział m.in. Barbara Nowacka, Dorota Warakomska, Joanna Scheuring-Wielgus oraz rodzice osób LGBT. Głos zabrała także wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ulrike Lunacek. Jak podkreśliła, esencją ludzkiego życia jest prawo do wolnej miłości.
W imieniu uczestników parady, jak co roku, złożono także kwiaty pod tablicą pamięci Izabeli Jarugi Nowackiej, przed wejściem głównym gmachu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Jaruga Nowacka – wicepremierka, działaczka Parady Równości i obrończyni praw obywatelskich – zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem.
Na trasie marsz mijał grupy po kilka, kilkanaście osób z transparentami, np. „Narodowego Odrodzenia Polski”. Przeciwnicy zgromadzenia byli obecni m.in. przed Pałacem Kultury i Nauki, przy trasie W-Z oraz przed Centrum Nauki Kopernik. Nie odnotowano żadnych poważniejszych incydentów.
Paradę poprzedzał Festiwal Parady Równości 2016. Od 2 czerwca w jego ramach odbywały się m.in. warsztaty (np. „Powiedz sobie coś dobrego. O komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej”, „Konsultacje eksperckie w Sejmie „Jak aktywnie przeciwdziałać przestępstwom nienawiści?”), spotkanie rodziców osób LGBT, pokazy filmowe, spotkania autorskie itd.
Poparcia imprezie udzieliło 36 przedstawicielstw dyplomatycznych, w tym ambasadorzy – np. Australii, Austrii, Belgii, Czech, Francji, Izraela, Niemiec, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Ukrainy, Wielkiej Brytanii – oraz dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Marek Prawda i Przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce Anna-Carin Ost.
Parada Równości to coroczna manifestacja środowisk LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych). W Polsce wydarzenie odbywa się od 2001 r. Organizacji imprezy zakazał w 2004 r. ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński – wtedy zamiast niej odbył się wiec przed Ratuszem, a w 2005 r. – parada przeszła mimo zakazu prezydenta. Później uznano, że zakaz był niezgodny z prawem, co potwierdził m.in. Trybunał Konstytucyjny. (PAP)
oma/ as/