Według RsF w Polsce zagrożona jest „wolność mediów i pluralizm”. Organizacja pisze w raporcie, że „krótko po wygranych wyborach w 2015 r. konserwatywny PiS przyjął ustawę medialną upoważniającą rząd do powoływania i odwoływania szefów państwowego radia i telewizji”.
„Zgodnie z drugą przygotowywaną ustawą kontrakty wszystkich pracowników tych mediów miałyby być rozwiązane” – dodano. Ponadto „Komisja Europejska, zaniepokojona, czy członek Unii Europejskiej nie narusza podstawowych wartości UE, wszczęła procedurę mającą na celu zapewnienie poszanowania praworządności w Polsce” – głosi raport.
Do wyników raportu odnieśli się na środowej konferencji prasowej w Sejmie posłowie PO. Rzecznik Platformy Jan Grabiec ocenił, że spadek Polski w tym rankingu jest „dramatyczny”. „Jest to bardzo ważna i jednocześnie smutna wiadomość obrazująca i ilustrująca to, co dzieje się w ostatnich miesiącach w mediach w Polsce; jak wygląda +dobra zmiana+ w zakresie funkcjonowania mediów” – mówił Grabiec.
Według niego, obecnie informacje, jakie docierają do obywateli są „informacjami selekcjonowanymi”. „Nie ma prawdziwej wolności słowa bez wolności czwartej władzy, jaką są media, zwłaszcza media publiczne” – powiedział rzecznik Platformy.
Inny poseł PO Krzysztof Brejza zaznaczył, że gdy jego ugrupowanie oddawało władzę w 2015 r., „Polska w tym rankingu zajmowała bardzo wysokie – 18. miejsce, wyprzedzając m.in. Australię i Wielką Brytanię”. „Po kilku miesiącach +dobrej zmiany+ w mediach, tego +skoku+ na media publiczne w Polsce i tworzenia mediów rządowych, Polska traci blisko 30 miejsc w tym rankingu” – powiedział Brejza.
„Można powiedzieć, że nie jest jeszcze tak źle, bo w 2006 r., w środku rządów PiS byliśmy na miejscu 58.” – ironizował.
„Myślę, że przebieg tej konferencji prasowej jest najlepszym dowodem na to, że wolność słowa i wolność mediów jest w Polsce w żaden sposób niezagrożona” – powiedział na konferencji prasowej w Szczecinie wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Minister zwrócił uwagę na przypadek innego europejskiego kraju. „W Polsce nie do pomyślenia byłoby, aby rząd tak, jak stało się to w Niemczech, zakazywał głównym programom informacyjnym pokazywania jakichś treści. Mam tu na myśli zakaz pokazywania przypadków gwałtów czy molestowania kobiet ze strony imigrantów” – dodał.
„Wydaję mi się, że w zbyt dużym stopniu bierzemy pod uwagę to, co inni o nas mówią. Ważne jest, abyśmy lepiej nauczyli się szanować siebie wzajemnie” – kontynuował Gowin. „Jeżeli w naszych wewnętrznych polskich debatach będzie więcej szacunku i więcej zrozumienia dla racji drugiej strony, to w ten sposób zbudujemy też pozytywny wizerunek za granicą” – dodał.
Publikowana od 2002 roku ocena stanu wolności prasy w 180 państwach świata opiera się na kilku wskaźnikach, jak pluralizm i niezależność mediów, ramy prawne, autocenzura czy transparentność.
W raporcie wskazano, że w 2015 r. miejsce miał regres wolności prasy we wszystkich regionach świata, a zwłaszcza w państwach obu Ameryk, które po raz pierwszy wyprzedziły pod tym względem Afrykę.
„Wszystkie wskaźniki klasyfikacji wskazują regres (wolności prasy). Wiele władz publicznych próbuje przejąć kontrolę w swych krajach, obawiając się zbyt dużego otwarcia na debatę publiczną” – skomentował sekretarz generalny Reporterów bez Granic Christophe Deloire. „Obecnie każdej władzy jest coraz łatwiej bezpośrednio zwracać się do ludzi dzięki nowym technologiom, a więc dochodzi do coraz większej przemocy wobec tych, którzy przedstawiają niezależną informację” – wskazuje.
Jego zdaniem „wkraczamy w nową erę propagandy, gdzie nowe technologie umożliwiają po niskich kosztach rozpowszechnianie własnego dyskursu, własnej informacji pod dyktando”. „W obliczu tego dziennikarze sprawiają kłopoty” – dodaje.
Raport RsF zwraca uwagę, że chociaż wolność prasy zmniejszyła się we wszystkich strefach geograficznych, to pod tym względem regres odnotowano zwłaszcza na kontynencie amerykańskim z powodu zabójstw dziennikarzy w Ameryce Środkowej.
W Ameryce Łacińskiej „przemoc instytucjonalna (jak w Wenezueli, która znalazła się na 139. miejscu w rankingu RsF, czy Ekwadorze – 109.), przemoc związana z przestępczością zorganizowaną (jak w Hondurasie – 137.), bezkarność (jak w Kolumbii – 134.), korupcja (jak w Brazylii – 104.), koncentracja mediów (jak w Argentynie – 54.) stanowią główne przeszkody dla wolności prasy” – podkreślono w raporcie.
W Ameryce Północnej chodzi z kolei o kontrolę internetu w Stanach Zjednoczonych, które pod względem wolności prasy uplasowały się w rankingu RsF na 41. miejscu, a Kanada na 18, spadając o 10 miejsc.
Obie Ameryki plasują się za Afryką, chociaż Afryka Północna i Bliski Wschód pozostają regionami świata, gdzie dziennikarze „są najbardziej poddawani ograniczeniom wszelkiego typu”.
W pewnych krajach będących w kryzysie, takich jak Irak (158. miejsce), Libia (164.) i Jemen (170.), „wykonywanie zawodu dziennikarza to brawura” – podkreśla organizacja. I cieszy się z poprawy sytuacji w Tunezji (96.), która podskoczyła w rankingu o 30 miejsc. Według szefa organizacji jest to dowód na „konsolidację pozytywnych efektów rewolucji” z czasów arabskiej wiosny, która przetoczyła się w 2011 roku przez Afrykę Północną.
Według RsF najniebezpieczniejszymi krajami dla dziennikarzy jest, tak jak w zeszłym roku, Syria (177.), tuż za Chinami (176.). Ranking zamykają Turkmenistan (178.), Korea Północna (179.) i Erytrea (180.).
W raporcie zwrócono uwagę na Burundi, które było w ub.r. teatrem agresywnych zajść wobec dziennikarzy po kontestowanej kandydaturze, a później reelekcji prezydenta Pierre’a Nkurunzizy; kraj ten spadł w rankingu o 11 miejsc na 156.
W klasyfikacji RsF o 11 oczek spadła też Japonia (72), ponieważ wiele mediów, w tym publiczne, „zastosowało autocenzurę wobec premiera”.
Tymczasem najlepsza sytuacja pod względem wolności prasy panuje już szósty rok z rzędu w Finlandii, a także w Holandii i Norwegii.
Celem tzw. dużej ustawy medialnej, której projekt jest przygotowywany w Polsce, jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd. Krzysztof Czabański, wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów, mówił w tym tygodniu, że pojawia się coraz więcej argumentów na rzecz tego, by po przekształceniu wygaszać umowy tylko z kadrą kierowniczą, a nie ze wszystkimi pracownikami. (PAP)
rbk/ cyk/ mok/ mag/ res/ abr/