Demonstracje przeciwko polityce PiS będą pojawiały się wtedy, gdy głos opozycji przestanie być wysłuchiwany i brany pod uwagę – oświadczył kandydat na szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Dodał, że jego partia jest gotowa do organizowania takich manifestacji.
„Demonstracje czy wyjście na ulice pojawi się wtedy – jako konieczność polityczna – kiedy skończy się możliwość funkcjonowania w parlamentarnej opozycji. Kiedy (…) rzeczywiście debata będzie kneblowana, w sposób naturalny te demonstracje będą się pojawiać” – powiedział Schetyna w poniedziałek w Katowicach na wspólnej konferencji prasowej z innymi politykami PO Tomaszem Siemoniakiem i Borysem Budką (obaj zgłosili początkowo swe kandydatury na szefa PO, następnie najpierw Budka, potem Siemoniak, wycofali się, przekazując poparcie Schetynie).
Schetyna dodał, że udział w manifestacjach będą brali udział ludzie, którzy „nie zgadzają się na politykę PiS i na państwo PiS, na zabieranie niezależności, podmiotowości i też przyzwoitości, nie tylko w polityce; na ograniczanie mediów, likwidację służby cywilnej, uderzenie w samorząd, Trybunał Konstytucyjny czy we władzę sądowniczą”.
„To są rzeczy, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni i na to nie będzie zgody” – oświadczył. Dodał przy tym, że jego partia nie może uciekać od odpowiedzialności. Przypomniał, że PO w 2006 r. zaangażowała się w organizację marszu sprzeciwu wobec polityki ówczesnej koalicji PiS, LPR i Samoobrony.
„Jesteśmy gotowi, też organizacyjnie, żeby podjąć takie wyzwanie. Dzisiaj zrobimy wszystko, żeby te kwestie były wyjaśniane na poziomie parlamentu, komisji parlamentarnych, posiedzeń i decyzji, ale – tak jak powiedziałem – głos Platformy, głos opozycji musi być wysłuchiwany i musi być brany pod uwagę w tej publicznej debacie” – powiedział Schetyna.
Pytania o organizację antyrządowych manifestacji padły w kontekście opublikowanych przez „Newsweek” nagrań ze spotkania Schetyny z członkami PO. Kandydat na szefa Platformy przedstawił działaczom m.in. receptę na bycie w opozycji – mają nią być uliczne demonstracje i działalność międzynarodowa. Zdaniem Schetyny Platforma powinna mobilizować ludzi do protestów i wyprowadzać ich na ulicę. „Trzeba być gotowym, że będzie 500 tys. ludzi. Przywieziemy z kraju milion, jak będzie trzeba. Trzeba być gotowym na wszystko, nawet na takie twarde warianty” – powiedział na nagraniach.
Dopytywany na poniedziałkowej konferencji w Katowicach o publikację w „Newsweeku” Schetyna potwierdził, że nagrania są prawdziwe, choć kompilacja jest „trochę sztuczna”. Podkreślił, że uczestniczy w wielu spotkaniach, na których prowadzone są otwarte rozmowy i jego partia nie ma nic do ukrycia.
„Partia jest pluralistyczna, demokratyczna w środku. Nie ma żadnych łańcuchów czy jakiejś cenzury” – oświadczył. Dodał też, że liczne spotkania rozmowy służą stworzeniu nowego programu PO. Schetyna zapowiedział, że konwencja programowa Platformy powinna odbyć się jeszcze w tym roku, być może w pierwszym półroczu.
W planach poniedziałkowej wizyty Schetyny w woj. śląskim są także Żywiec i Sosnowiec. Schetyna jest jedynym kandydatem na nowego przewodniczącego PO; wyniki głosowania, które rozpoczęło się w sobotę, zostaną ogłoszone 24 stycznia. Działacze Platformy mogą głosować przez internet lub listownie.
Występując na poniedziałkowej konferencji w towarzystwie dwóch byłych kandydatów na szefa PO, którzy wycofali się z wyborów, Schetyna dziękował Budce, że uruchomił „chemię i język porozumienia”. „Wszyscy w trójkę znaleźliśmy poczucie wspólnoty i wspólnej odpowiedzialności za PO i za to, co dzisiaj w Polsce się dzieje i co my musimy zrobić (…)” – powiedział.(PAP)