W lutym ministrowie obrony Sojuszu podjęli decyzję o wzmocnieniu obecności wojskowej na wschodniej flance NATO, czyli m.in. w Polsce. Zapowiedziano wówczas, że planiści przedstawią wiosną propozycje dotyczące tego, jakie i jak liczne siły mają być zaangażowane we wzmacnianie wschodniej flanki NATO. Ostateczne decyzje zapadną na lipcowym szczycie Sojuszu w Warszawie.
„Nasi planiści wojskowi przedstawili propozycje umieszczenia kilku batalionów w różnych krajach regionu. Nie zapadły decyzje co do liczby i lokalizacji, ale rozważamy skalę i zakres naszej obecności na wschodzie” – poinformował Stoltenberg na konferencji prasowej w środę.
„Mogę potwierdzić, że dyskutujemy nad propozycją strategicznych dowódców, by umieścić międzynarodowe siły wielkości batalionu w kilku państwach na wschodzie Sojuszu, wśród nich są kraje bałtyckie” – dodał. Podkreślił, że muszą być to siły międzynarodowe, bo tego typu obecność będzie jasnym sygnałem, że atak na jednego sojusznika będzie atakiem na wszystkich.
Stoltenberg zaznaczył przy tym, że NATO jest sojuszem obronnym i nie szuka konfrontacji. „W interesie nas wszystkich jest uniknięcie nowego wyścigu zbrojeń” – powiedział.
W lutym USA zapowiedziały, że w Europie przez cały rok, a nie jak teraz przez pół roku, mają być rotacyjnie obecni wojskowi z brygady pancernej. Jak informował szef MON Antoni Macierewicz, w NATO toczą się rokowania dotyczące kolejnej brygady, tym razem wystawionej przez pozostałe państwa sojusznicze.
Stoltenberg był pytany o wypowiedzi polskich polityków, według których Akt Stanowiący NATO-Rosja z 1997 r., mówiący o tym, że w Europie Środkowo-Wschodniej nie będzie znaczących sił Sojuszu, przestał obowiązywać po aneksji Krymu przez Rosję. „Wszystkie nasze kroki są defensywne, proporcjonalne i w pełni zgodne z naszymi międzynarodowymi zobowiązaniami, włącznie z Aktem Stanowiącym NATO-Rosja” – odpowiedział sekretarz generalny. Dodał, że wielkość sił, które NATO zamierza wysłać na wschodnią flankę, jest mniejsza niż „jakakolwiek racjonalna definicja znaczących sił”.
Również ambasador USA przy NATO Douglas Lute ocenił, że siły, o których mowa w kontekście flanki wschodniej, są poniżej ustaleń z Rosją. Powiedział też, że nie jest to dobry czas na rewizję podstawowych dokumentów, w tym Aktu Stanowiącego NATO-Rosja. „W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja uległa znaczącej zmianie, z powodu Krymu, Donbasu i innych działań Rosji. Uważamy, że w czasach przejściowych, takich jak teraz, będzie bezpieczniej i bardziej odpowiedzialnie trzymać się podstawowych dokumentów” – argumentował amerykański dyplomata.
W czwartek w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych Sojuszu. Polskiej delegacji ma przewodniczyć minister Witold Waszczykowski. Jak zapowiedział Stoltenberg, tego dnia premier Czarnogóry Milo Djukanović podpisze protokół akcesyjny. Od tego czasu Czarnogóra będzie uczestniczyć we wszystkich spotkaniach Sojuszu jako obserwator albo państwo zaproszone. Pełnym członkiem NATO zostanie, gdy 28 obecnych członków Sojuszu ratyfikuje protokół.
Zdaniem sekretarza generalnego to jasny sygnał, że NATO nadal pomaga w budowaniu stabilności i bezpieczeństwa na Bałkanach Zachodnich. „To historyczny dzień dla Sojuszu, dla Czarnogóry i stabilności Bałkanów Zachodnich” – powiedział Stoltenberg. Również Lute nazwał podpisanie protokołu z Czarnogórą historycznym.
Pytany o rosyjskie zapowiedzi, że odpowiedzią na wejście Czarnogóry do NATO będą sankcje ekonomiczne, sekretarz generalny NATO powiedział, że jakiekolwiek sankcje ze strony Rosji będą całkowicie niesprawiedliwe, bo mamy do czynienia z niezależną decyzją niepodległego państwa.
Jak poinformował Stoltenberg, ministrowie będą dyskutować także o tym, co jeszcze NATO może zrobić, by wesprzeć Irak, gdzie uczestniczy w szkoleniu wojskowych. Dyskusja będzie dotyczyła też tego, co NATO może zrobić w sprawie napływu migrantów do Europy, szczególnie w centralnej części Morza Śródziemnego. Stoltenberg podkreślił przy tym, że na Morzu Egejskim, dokąd NATO wysłało wiosną swoje okręty, w kwietniu liczba migrantów spadła o ok. 90 proc. w porównaniu z marcem.
W piątek, drugiego dnia narady ministrów, tematem będzie m.in. współpraca NATO-UE. „Pracujemy razem bliżej niż kiedykolwiek w przeszłości, ale potrzebujemy robić więcej. Będziemy dyskutować, jak przenieść współpracę z UE na nowy poziom na szczycie w Warszawie” – powiedział Stoltenberg. Dodał, że można się spodziewać, że NATO i UE wyrażą w piątek wolę, by ściślej współpracować w zwalczaniu zagrożeń hybrydowych, na morzu i w cyberprzestrzeni.
Z kolei Lute nazwał UE najbardziej obiecującym i naturalnym partnerem NATO. Podkreślił, że 22 z 28 członków NATO należy do UE, a kolejnych dwóch (Szwecja i Finlandia) należy do grona państw partnerskich Sojuszu. W spotkaniu weźmie udział szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
Również w piątek uczestnicy spotkania omówią kwestię wsparcia dla Afganistanu. W NATO trwa dyskusja ws. przedłużenia wsparcia finansowego dla władz w Kabulu do 2020 r. Żołnierze Sojuszu szkolą też afgańskie siły bezpieczeństwa.
Z Brukseli Rafał Lesiecki (PAP)
ral/ az/ kar/ woj/ kar/ mag/