26- letni Sean Green opowiedział o tym, jak zmieniło się jego życie, gdy zdecydował się na tatuaż dolnej części twarzy.
Mężczyzna ma na swoich policzkach czarny geometryczny wzór, jednak twierdzi, iż w tej chwili, kiedy patrzy w lustro zupełnie tego nie widzi. Uważa, że atrament szybko blaknie, przez co jest niewidoczny. Co prawda, co jakiś czas zostają dokładane nowe warstwy tuszu, ale to nie wystarcza.
Przed decyzją o zrobieniu tatuażu, Sean wiedział, jak dużo ryzykuje- przez resztę swojego życia miał oglądać swoją wytatuowaną twarz. Mimo to był nieugięty i w stu procentach przekonany, że chce to zrobić. Po wykonanym „upiększeniu” mężczyzna był zachwycony! W przeciwieństwie do jego matki, która bała się m.in. o karierę syna. Sean pracował na platformie wiertniczej na Morzu Północnym, liczył na zdobycie awansu. Niestety, przypuszczenie matki się potwierdziły- szef poinformował mężczyznę, że ze względu na nowy tatuaż, nie może dać mu awansu.
Laura- ukochana mężczyzny, była w ogromnym szoku, ale zaakceptowała decyzję swojego partnera. Podkreśla jednak, że ich życie się zmieniło, ludzie rozglądają się za Seanem na ulicy i nie kryją przerażenia. Mężczyzna, mimo że niczego nie żałuje, zaczyna się obawiać o przyszłość swojej córki- Skye.
Taki tatuaż na pewno może szokować. Co o tym sądzicie? Czy to przesada czy wręcz przeciwnie?
(źródło: metro.co.uk, unilad.co.uk)