Turecka policja wdarła się w piątek wieczorem do redakcji dziennika „Zaman”. Wcześniej użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozpędzić tłum zgromadzony przed redakcją – poinformowały tureckie media.
Przed siedzibą gazety zgromadziły się setki osób, które protestowały przeciwko decyzji sądu w Stambule. Dotyczy ona objęcia nadzorem dziennika powiązanego z wpływowym islamskim duchownym Fethullahem Gulenem, który uważany jest za politycznego przeciwnika prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
USA określiły decyzję sądu jako „niepokojącą”. „Odbieramy to jako kolejny z serii niepokojących kroków prawnych, podjętych przez turecki rząd przeciwko mediom i innym krytykom władzy” – oświadczył rzecznik Departamentu Stanu John Kirby.
Podkreślił, że władze Turcji muszą gwarantować wolność prasy. „W systemie demokratycznym nie można tłumić krytycznych opinii, przeciwnie – trzeba je eksponować” – podkreślił Kirby.
Fethullahem Gulen, który mieszka w USA, jest w Turcji sądzony zaocznie. Zarzuca mu się próbę obalenia Erdogana, którego kiedyś był sojusznikiem, przez utworzenie, jak to określają tureckie władze, „równoległego państwa” i wprowadzanie swoich zwolenników na kluczowe stanowiska w instytucjach państwa, w tym w policji i sądownictwie.
Od wybuchu w Turcji skandalu korupcyjnego, który pod koniec 2013 roku wstrząsnął szczytami władzy, Fethullah Gulen stał się wrogiem numer 1 prezydenta, a wcześniej premiera Erdogana.
W sumie zatrzymano ok. 1,8 tys. osób podejrzanych o przynależność do siatki powiązanej z Gulenem.
Promujący umiarkowaną formę islamu Gulen kieruje rozległą siecią szkół, organizacji pozarządowych i mediów; sprzyjały one Erdoganowi i jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) do czasu publicznego wypowiedzenia Gulenowi wojny przez ówczesnego premiera w grudniu 2013 roku.(PAP)