Mieszkańcy Stambułu wzięli udział w demonstracji na wezwanie socjaldemokratycznej Republikańskiej Partii Ludu (CHP).
Partia ta głosi, iż istnieją poważne obawy, że prezydent Recep Tayyip Erdogan wykorzysta wprowadzony w środę stan wyjątkowy w kraju do ustanowienia władzy nie spełniającej demokratycznych kryteriów.
W chwili, gdy na placu Taksim trwała demonstracja w obronie demokracji, Amnesty International ogłosiła, że jest w posiadaniu „wiarygodnych dowodów” stosowania tortur wobec osób aresztowanych w Turcji po nieudanej próbie puczu.
Nad tłumem demonstrujących na placu Taksim powiewały liczne czerwone flagi Turcji. Ludzie przyszli z portretami Mustafy Kemala Ataturka, ojca nowoczesnej Republiki Tureckiej.
„Bronimy republiki i demokracji”, „Suwerenność należy niepodzielnie do ludu”, „Nie zamachowi stanu, tak dla demokracji”, „Turcja jest laicka i taka pozostanie” – głosiły transparenty, z którymi protestujący przybyli na plac Taksim.
Do tego wielkiego zorganizowanego przez opozycję publicznego zgromadzenia doszło w osiem dni po próbie zamachu stanu, który pociągnął za sobą 270 ofiar śmiertelnych i doprowadził do masowych czystek w tureckich siłach zbrojnych, wymiarze sprawiedliwości, szkolnictwie i mediach – podkreśla agencja AFP w relacji z wydarzeń na placu Taksim.
Wokół placu zajęły pozycje lekkie samochody opancerzone i armatki wodne, a nad tłumem krążyły śmigłowce.
Ogromny plac Taksim, z którego bierze początek wielka stambulska arteria Istiklal, jest tradycyjnie miejscem wielkich wystąpień w obronie demokracji.(PAP)
ik/ mal/