„Tego rodzaju wydarzenia są wieloaspektowe i angażują siły i zasoby różnych służb. Stąd ćwiczenia, które mają charakter wojewódzki, ponad lokalny. Sprawdzane są procedury oraz koordynacja i efektywność działań poszczególnych służb” – podkreślił kierujący manewrami Krzysztof Dąbrowski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim.
Według scenariusza ćwiczeń „Katastrofa 2016”, samolot pasażerski z 90 osobami na pokładzie podczas rejsu z Gdańska do Krakowa został zmuszony do awaryjnego lądowania na Wiśle w rejonie Płocka. W trakcie manewru podchodzenia do lądowania maszyna uderza w zabudowania zakładu, w którym znajduje się laboratorium chemiczne. W wyniku katastrofy są zabici i ranni. W budynku zakładu wybucha pożar, który zagraża pobliskim lasom. Dochodzi także do skażenia chemicznego zagrażającego okolicznym mieszkańcom.
Jak zaznaczył zastępca mazowieckiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Janusz Szylar, celem tak „ogromnych i wielowątkowych ćwiczeń”, jak te o kryptonimie „Katastrofa 2016”, jest przede wszystkim ocena stanu przygotowania i współdziałania służb oraz rozpoznanie potrzeb w zakresie szkolenia i sprzętu, a przez to doskonalenie systemu ratowniczego.
„Mamy taką zasadę. Ćwiczenia przeprowadzamy w ten sposób, że uczestniczący w nich nie znają szczegółów scenariusza. Nie zależy nam na pokazach. Czas pokazów się skończył. Te ćwiczenia są po to, żeby odnaleźć wszystkie słabości, żebyśmy dowiedzieli się jakich umiejętności i jakiej wiedzy nam jeszcze brakuje, jeżeli brakuje, jaki sprzęt jest potrzebny do konkretnych działań i jak udoskonalać system” – oświadczył Szylar.
Zastępca mazowieckiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej dodał, iż w przypadku katastrof o dużym rozmiarze, gdzie konieczne są różnego rodzaju działania, w tym poszukiwawcze, medyczne, gaśnicze i inne specjalistyczne, „nie ma takiego lokalnego systemu ratowniczego, który przy takim zdarzeniu byłby w stu procentach wydolny”.
„Lokalne służby mogą rozpocząć akcję ratowania życia i zdrowia poszkodowanych oraz zgłosić rozmiar tragedii. Wtedy uruchamiane są wojewódzkie odwodowe siły i środki, w tym jednostki specjalistyczne, a następnie, w razie potrzeby, także centralnego odwodu ratowniczego, operującego w całym kraju” – wyjaśnił Szylar.
Zastępca mazowieckiego komendanta policji insp. Marek Świszcz przyznał, że takie ćwiczenia, jak odbywające się w czwartek w Płocku, „są doskonałą okazją do sprawdzenia w praktyce współdziałania i koordynacji wielu służb”. „To nie jest pokaz. To jest działanie w realu. Mamy dane o założeniach ogólnych, natomiast o tym, co dzieje się w poszczególnych etapach ćwiczeń, decydują napływające na bieżąco informacje” – podkreślił Świszcz.
W ćwiczeniach „Katastrofa 2016”, które przeprowadzono na terenie dawnych zakładów mleczarskich, położonych w lewobrzeżnej dzielnicy Płocka – Radziwie, uczestniczyło ok. 500 osób, w tym strażacy z województw: mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego i łódzkiego, a także policjanci i ratownicy medyczni oraz przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. (PAP)
mb/ wkt/