Międzynarodowa Agencja Antydopingowa (WADA) wyraziła zaniepokojenie kolejnymi doniesieniami o nieczystej rywalizacji w rosyjskiej lekkoatletyce. Telewizja ARD poinformowała, że niektórzy zawieszeni trenerzy kontynuują swoją pracę. Minister sportu zaprzeczył.
W materiale przygotowanym przez dziennikarzy niemieckiej stacji poinformowano, że pomimo zawieszenia Rosji w prawach członkowskich Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), proceder dopingowy nie został opanowany. Zawieszeni szkoleniowcy wciąż pracują ze sportowcami, a wielu innych podaje im zabronione substancje.
„W czasie, kiedy wiara w dyscyplinę jest krucha, te kłopotliwe doniesienia na pewno nie przyczynią się do wzrostu tak bardzo potrzebnego +czystym+ lekkoatletom zaufania do rosyjskiego systemu walki z dopingiem” – napisał w oświadczeniu szef WADA Craig Reedie.
Rosyjski minister sportu Witalij Mutko zaprzeczył.
„Fakty (przedstawione w materiale ARD – PAP) zostały znów wyjęte z kontekstu. To próba wprowadzenia opinii publicznej w błąd. Jesteśmy dużym krajem, który ma 83 regiony. Możliwe, że zawieszony trener gdzieś pracuje, ale na pewno nie z kadrą narodową ani na żadnych oficjalnych zawodach” – zapewnił.
Rosjanie walczą z czasem, aby po wykryciu w listopadzie afery, w którą zamieszani byli też zawodnicy, działacze i funkcjonariusze państwowi, zdążyć wprowadzić wymagane reformy i umożliwić sportowcom start w sierpniowych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. (PAP)