Premier Beata Szydło zwiedziła Muzeum Katyńskie na warszawskiej Cytadeli, oprowadzana przez Sławomira Frątczaka z MON, b. kierownika Muzeum. Premier obejrzała ekspozycję, na dłuższą chwilę zatrzymując się przy gablotach, w których zgromadzono przedmioty codziennego użytku zamordowanych w Katyniu – okulary, grzebienie czy klucze. Następnie złożyła wieniec pod tablicami epitafijnymi oraz wpisała się do księgi gości. „Pamiętamy i będziemy pamiętać. Pokój Ich duszom. Cześć i chwała bohaterom!” – napisała premier.
Wcześniej w Muzeum odbyła się msza święta, w której udział wzięli członkowie rodzin katyńskich oraz minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Głos zabrała prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska. „13 kwietnia – Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Każde słowo jest ważne. Dzień – czy tylko dzień? Nie, przecież mord był rozłożony na wiele dni i tygodni. Czy tylko kwiecień? Nie, bo wprawdzie pierwszy transport z Kozielska do Katynia ruszył 3 kwietnia, nadal nie wiemy gdzie i kiedy padł ostatni strzał. Dlaczego trzynastego? Przez kilkadziesiąt lat właśnie 13. kwietnia rodziny katyńskie modliły się za swoich bliskich. Ten dzień kojarzył się z osławionym komunikatem hitlerowskiego radia 1943 roku. Wtedy ujawniono makabryczne znalezisko w lesie pod Smoleńskiem” – powiedziała.
„Pamięć – to wymagająca idea. Trzeba dbać, by pamięci nie wykoślawiono. Nie przykryto banalnymi słowami czy odświętnym patosem; jak bardzo musimy się starać, by pamięci nie wchłonęła polityka. (…) Zbrodnia – czy samo to słowo nie wystarczy? Zostawiamy prawnikom i historykom dyskusję czy użyć przymiotnika: wojenna, etniczna, ludobójcza? Nam wystarcza najstraszniejsze określenie: katyńska. (…) I najważniejsze słowo – ofiary” – podkreśliła Sariusz-Skąpska.
Frątczak mówił, że „na mocy upiornej decyzji z 5 marca 1940 roku na ponad 22 tys. więźniów obozów specjalnych i innych miejsc więzienia (…) dokonano haniebnej zbrodni”. „Ale ludobójstwo katyńskie w specyficznym wymiarze nie zakończyło się” – zauważył. Jak powiedział, przemieniło się w akcję „przeniesienia odpowiedzialności na rodziny pomordowanych”.
Liturgię prowadził biskup Józef Guzdek, ordynariusz polowy wojska polskiego. „Prawda leży tam, gdzie leży. Trzeba silnej woli, by jej szukać i ją odnaleźć. W dążeniu do prawdy nie może zabraknąć męstwa. Lęk jest początkiem klęski” – ocenił. Jak mówił, w Katyniu rozpoczęło się „dzieło ludobójstwa elity polskiego narodu”.
„Plan był precyzyjny – zabić zdeklarowanych i nierokujących nadziei na poprawę wrogów władzy sowieckiej, którzy w przyszłości mogą odbudować polską państwowość. Sowieci zaplanowali zbrodnię doskonałą, o której nikt nie miał prawa się dowiedzieć, jednak mimo usiłowań, by unicestwić pamięć o pomordowanych minęły zaledwie trzy lata, gdy świat obiegła informacja o zbrodni katyńskiej. 13 kwietnia 1943 roku Radio Berlin przekazało wiadomość o odnalezieniu w Lesie Katyńskim kilku tys. zwłok polskiej inteligencji” – przypomniał.
Guzdek podkreślił również, że na oficjalne przyznanie się Rosji do zbrodni rodziny zamordowanych musiały czekać niemal 50 lat. „Prawie pół wieku kłamstw – dały się w nie zaangażować rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które choć znały prawdę, wolały ją przemilczeć, by nie drażnić sojuszników. Uczestnikami zorganizowanego kłamstwa byli także polscy komuniści aż do czasu zmiany 1989 roku” – zauważył.
Jak zaznaczył, wspomnienie ofiar ludobójstwa i heroicznych obrońców prawdy nie są jedynie spojrzeniem w przeszłość. „Modlitwa jest czasem błaganiem o siły i dalsze poświęcenie w utrwalaniu i przekazywaniu prawdy o Katyniu kolejnym pokoleniom. Jest także natarczywym nawoływaniem młodych do praktykowania heroizmu w służbie prawdy” – dodał.
W środę odbyła się także uroczystość przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Placu Piłsudskiego. Odczytany został apel pamięci. „Przypominamy dziś mękę i chwałę, śmierć, cierpienie i wielkość katyńskiego ludobójstwa” – powiedział szef MON Antoni Macierewicz. „Początek tej zbrodni to 17 września 1939 r. (…) Ta zbrodnia ludobójstwa była wspólnie planowana i wspólnie realizowana przez obu okupantów. Wspólnie zaplanowano i realizowano plan wyniszczenia narodu polskiego. Zbrodnia katyńska była częścią tego straszliwego planu” – podkreślił. Uroczystość zakończyła się złożeniem wieńców na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza.
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu – jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego – zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 r., NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r. Data ta jest obecnie symboliczną rocznicą zbrodni. (PAP)
pj/ agz/