Tysiące ludzi wzięło udział w Nowym Jorku w tradycyjnej Paradzie Wielkanocnej (Easter Parade). Towarzyszył jej Festiwal Kapeluszy oraz pokaz wymyślnych, wiosennych strojów. Parada odbyła się na 5. Alei, która jest reprezentacyjną arterią Manhattanu.
Poprzedziła ją uroczysta msza święta w Katedrze św. Patryka, którą celebrował kardynał Timothy Dolan, który kieruje Archidiecezją Nowojorską liczącą 2,6 mln katolików. W swej homilii mówił m.in. o tym, że Wielkanoc to coś więcej niż zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Chodzi w niej także o zmartwychwstanie w dzisiejszych trudnych czasach ludzkiego ducha.
Między 49. a 57. ulicą zgromadził się w Wielką Niedzielę kolorowy tłum. Od konserwatywnie odzianych seniorów, po rozradowaną młodzież. Jedni przyszli całymi rodzinami – z maleńkimi nawet dziećmi, inni ze znajomymi, jeszcze inni sami.
Eleganckie meloniki czy cylindry ginęły w powodzi mieniących się wszelkimi barwami oryginalnych, fantazyjnych, frywolnych i ekstrawaganckich nieraz nakryć głowy. Przeważały kapelusze zdobione kwiatami, kolorowymi wstążkami, pisankami, zajączkami oraz innymi świątecznymi i wiosennymi motywami.
Były też mniej konwencjonalne ornamenty jak metalowe konstrukcje, scenki rodzajowe czy miniaturowe budowle Manhattanu. Kapelusze i stroje najbardziej przyciągające uwagę były natychmiast filmowane kamerami smartfonów czy iPhonów i utrwalane przez uczestników wydarzenia na fotografiach.
Jak oceniła mieszkająca przy 5. alei w Nowym Jorku projektantka i stylistka Basia Malinowska parada niekoniecznie odzwierciedla trendy w modzie, a raczej ilustruje kreatywność osób prezentujących kostiumy od klasycznych vintage po surrealistyczne.
Nowojorska Easter Parade oraz związany z nią Easter Bonnet Festival cieszy się opinią najsłynniejszej i największej parady w Ameryce, a może na świecie. (PAP)