Wisła Kraków już prawie upadała. Dni klubu z ponad 100 letnią tradycją wydawały się być policzone… dopóki nie zorganizowano crowdfundingowej sprzedaży akcji Wisły. A jak to z finansowaniem grupowym bywa, zyskać mogą też inwestorzy. I nie chodzi tu wcale tylko o wielkie kwoty, czy formalne inwestycje! Udział nawet w najmniejszych zbiórkach może okazać się owocny.
Wróćmy jeszcze na chwilę do zbiórki Wisły Kraków, która okazała się rekordową, a być może i rewolucyjną w sposobie finansowania klubów sportowych. Nigdy wcześniej nie było zbiórki, która zgromadziłaby tylu akcjonariuszy, wpłacających tak dużą kwotę, w tak krótkim czasie. Przypomnę że klub zebrał 4 mln złotych w zaledwie 24 godziny. Niektórzy określają ten fenomen jako “zbiórkę serc”, a nie pieniędzy. Ten akt hojności fanów Wisły Kraków nie tylko pomaga wstać klubowi z kolan, ale może będzie też wzorem dla innych klubów sportowych i ich kibiców.
W związku z trudną sytuacją finansową Wisły Kraków inną kwestią jest już ewentualny zarobek ponad 9 100 inwestorów, którzy wsparli klub. To, czy zarobią, czy też pozostaną tylko z pamiątkowym kwitem w ręku, zależy już od zarządu klubu. Nowy prezes, Rafał Wisłocki, twierdzi, że nie ma się czego obawiać, bo equity crowdfunding (crowdfunding udziałowy) jest z definicji skrajnie ryzykowny, w przypadku Wisły na pewno nie chodzi tylko o cegiełkę na przetrwanie, ale o inwestycję z prawdziwego zdarzenia. Oby tak było!
Spis treści
Zbiórki, czyli okazja dla klienta
Przenieśmy się teraz na nieco niższy poziom crowdfundingu, w którym nie otrzymamy co prawda certyfikatu zakupu akcji, ale możemy upolować świetne okazje. Już w tym miejscu polecam Wam wszelkie portale, na których startupy organizują swoje zbiórki. Polskie wspieram.to, zrzutka.pl oraz PolakPotrafi.pl, albo zagraniczne indiegogo.com czy kickstarter.com. Dlaczego warto tam zaglądać?
Produkty, które są finansowane na tych stronach zwykle prezentują sobą coś innowacyjnego. Coś, czego jeszcze nie ma w sklepach, ale gdy już się tam pojawi, będzie droższe o marżę sprzedawcy. Inwestując w produkt, czyli najczęściej po prostu kupując go, mamy spore szanse na świetną okazję. Na wymienionych stronach szczególnie warto rozglądać się za grami karcianymi i planszowymi (o ile takie lubisz) i elektronicznymi gadżetami. Jeśli dysponujesz nieco grubszym portfelem, możesz pokusić się o wsparcie inicjatyw społecznych i kulturalnych, w których dzięki wsparciu zapewne będzie ci dane wziąć udział.
Nie powiem, żebym sam często coś wspierał. Jeśli jednak mi się to zdarzy, to przeważnie robię deal miesiąca! Ostatnio nabyłem bezprzewodowe słuchawki za… 9 dolców! Obecna ich cena to 49 dolarów, a planowana przy regularnej sprzedaży to 99 dolarów. Odkąd przyleciały do mnie z Singapuru towarzyszą mi niemal na co dzień. Podobnych interesów zawarłem już kilka i wiem, że będą następne.
Nie trzeba milionów, żeby zmieniać świat
Co istotne, sporo projektów crowdfundingowych nie wymaga dużego wkładu finansowego, a nawet najmniejsza pomoc jest często nagradzana. Już wpłacając 10 złotych możemy poczuć się jak mecenas nauki i sztuki! Nie żeby mi na tym uczuciu zależało, ale naprawdę miło wspiera się to, co uważamy za słuszne.
Startup sprzedający słuchawki to może marny przykład. Ale są i bardziej ambitne projekty! Aktualnie na beesfund.com trwają kampanie, w których możemy wesprzeć lokalny browar, albo firmę zajmującą się testami genetycznymi i biologią molekularną. Na zrzutka.pl studenci z Politechniki Wrocławskiej zbierają na elektryczny samochód do driftu, który ukończony byłby pierwszym takim w Europie. To już coś, prawda?
Faktem jest, że dobre inicjatywy nie powinny być zmuszone do szukania wsparcia w lokalnych społecznościach, ale finansowane z budżetu uczelni, państwa i innych jednostek. Ale nie o tym dlaczego tak nie jest, a dlaczego być powinno postanowiłem dziś napisać, więc porzucę ten temat do Waszych rozmyślań.
Hojni Polacy
Tylko w ciągu ostatniego miesiąca Polacy wpłacili na różnorakie zbiórki internetowe ponad 30 mln złotych. Na pewno pamiętacie facebookową akcję na rzecz WOŚP, w której zebrano 16 mln złotych. Kolejne 3 miliony zebrano na utrzymanie niezależności Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Jeżeli doliczymy do tego 4 miliony dla Wisły Kraków i niewiele mniej, bo 3,7 mln złotych dla Browaru Jastrzębie (który również zbierał na Beesfund.com), oraz wszystkie mniejsze zbiórki z całego polskiego internetu otrzymamy wspomnianą kwotę. Nie wiem jak wy, ale przed tą prostą kalkulacją nie spodziewałem się tak sporego wyniku.
Polacy są w sieci naprawdę hojni. Dajcie znać w komentarzach, czy należycie do grupy wspierających!