Racjonalne planowanie codziennych wydatków to zawsze spore wyzwanie. Z jednej strony nikt z nas nie lubi przecież odmawiać sobie wszelkich przyjemności tylko po to, by odkładać pieniądze. Z drugiej beztroskie życie od pierwszego do pierwszego to zawsze stąpanie po kruchym lodzie. Jak więc zaprojektować swój budżet domowy, aby zabezpieczyć się na nieplanowane płatności, a przy tym przesadnie nie skąpić na sobie i swoich bliskich?
Spis treści
Budżetowanie czy spisywanie wydatków?
Aby dobrze zaplanować swój budżet domowy, najpierw najlepiej wiedzieć, czym on tak naprawdę jest. Jak zwraca uwagę poruszający tematykę finansową vloger Pankracy, wiele osób nagminnie myli budżetowanie, czyli szacowanie i przewidywanie wydatków na przyszłość, ze spisywaniem miesięcznych wydatków i dzieleniem ich na kategorie.
Dodaje przy tym, że budżetowanie nie zawsze musi być najlepszym rozwiązaniem dla naszego finansowego bezpieczeństwa, a w niektórych może się okazać dla nas wręcz szkodliwe. Kto więc powinien decydować się na finansowe szacunki, a kto już niekoniecznie?
Rzecz jasna prowadzenie budżetu domowego to obowiązkowe rozwiązanie dla wszystkich, którzy mają problem z intensywnym wydawaniem pieniędzy. Z kolei w przypadku osób posiadających już odpowiednie nawyki i wiedzę, dużo korzystniejsze będzie zastanowienie się nie jak podzielić ciastko, a jak je powiększyć. I muszę powiedzieć Wam, że ta przenośnia niezwykle mocno do mnie trafia.
Nieprzewidziane wydatki? A może zapomniane?
„Każdy ma plan, dopóki nie dostanie w mordę” – powiedzenie słynnego boksera Mike’a Tyson’a, które na początku nowego odcinka na swoim blogu przytoczył ekonomista Marcin Iwuć, doskonale opisuje odczucia większości osób w obliczu nieplanowanego wydatku.
To zaś może szybko zniechęcić nas do oszczędzania. Mamy przecież naturalną pokusę do wydawania pod stan i łatwo sobie nam wszystko zracjonalizować. A to zarabiamy za mało, a to inflacja, a to próbowaliśmy już wszystkiego i nic. Warto jednak być konsekwentnym w swoich postanowieniach i nazywać rzeczy po imieniu.
Jest to o tyle ważne, że większość rzekomo nieprzewidzianych przez nas wydatków, to wydatki, o których po prostu nie pamiętamy, ponieważ nie są regularne: prezenty na święta, ubezpieczenie samochodu czy wyprawka do szkoły.
Aby nie pogubić się w skomplikowanej finansowej rzeczywistości, w powyższym materiale Marcin zamieścił też praktyczny arkusz, ułatwiający uszczelnienie domowych wydatków. Wypełniając go, uzyskacie konkretną informację o tym ile musicie odłożyć pieniędzy na nieplanowane wydatki w każdym miesiącu, aby finalnie nie skończyć pod kreską.
Dyscyplina finansowa
O konieczności zabezpieczenia się na trudniejsze czasy i stworzeniu własnego funduszu awaryjnego mówi też Trenerka Oszczędzania, która w swoich materiałach pokazuje, jak oszczędzać, a przy tym cieszyć się każdym dniem. Jakiś czas temu autorka kanału podzieliła się niezwykle cenną lekcją ze swojego życia.
https://www.youtube.com/watch?v=xROhJn0xAZU
Zaraz po zakupie domu na jej koncie pozostało zaledwie 200 euro. I choć termin wypłaty był już dość blisko, zamartwiała się tym, co stanie się jeśli popsuje jej się niezbędny na dojazdy do pracy samochód, pralka czy lodówka. W takiej sytuacji brak funduszu awaryjnego często bywa pierwszym krokiem, by wpaść w spiralę zadłużenia.
Aby uniknąć problemów Trenerka Oszczędzania ustaliła sobie stałą kwotę, którą każdego miesiąca odkłada na czarną godzinę i nie pozwala sobie na żadne ustępstwa. Kilka lat spokojnego odkładania opłaciło się, gdy nieplanowane wydatki pochłonęły jej 2700 euro w ciągu jednego roku…
Być może po przeczytaniu porad blogerów ktoś z Was pomyśli, że aby oszczędzać konieczne są odpowiednio wysokie zarobki. Jest to oczywiście prawda. Pamiętajmy jednak, że nawet niewielkie sumy, lecz odkładane regularnie, w niedalekiej przyszłości mogą okazać się dla nas zbawienne.
Poczucie bezpieczeństwa to bez wątpienia jedna z najważniejszych spraw, jaką możemy zapewnić sobie i swoim najbliższym.