Prawie 80 proc. dorosłych Polaków przyznaje się do używania wulgaryzmów. I choć uczono nas w szkole, że przeklinać nie wolno, to okazuje się, że może nam to przynieść wiele korzyści. Brytyjscy naukowcy dowodzą, że przeklinanie ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie, życie zawodowe, czy relacje damsko-męskie. Według CBOS od kilkunastu lat w Polsce rośnie liczba osób używających niecenzuralnych słów.
1. Dlaczego przeklinanie jest zdrowe? Otóż pozwala ono w sytuacjach stresowych dać upust negatywnym emocjom. Kumulowanie w sobie złej energii źle wpływa na kondycję naszego organizmu. Analogicznym przykładem jest fakt, że kobiety żyją dłużej od mężczyzn, gdyż na co dzień uzewnętrzniają swoje uczucia. Podobnie jest w przypadku przeklinających osób.
Richard Stephens ze Szkoły Psychologii Uniwersytetu Keele podkreśla, że „Używanie przekleństw pomaga uśmierzyć ból pod warunkiem, że na co dzień przeklinamy z umiarem”. Gdy zbyt przyzwyczaimy się stosowania niecenzuralnych słów stracą one siłę rażenia. Nie będą już nośnikiem tak ostrej dawki emocji i przestaną przynosić nam ulgę.

giphy.com
2. Ludzie, którym na co dzień zdarza się „rzucać mięsem” są według badań nie tylko zdrowsi, ale też bardziej pociągający. Przede wszystkim sami czują się przez to atrakcyjniejsi. Zatem przeklinanie ma korzystny wpływ na relacje damsko – męskie.

weheartit.com
3. Osoby, które pozwalają sobie, od czasu do czasu, na bluzgi przyczyniają się do wzmocnienia swojej siły psychicznej. To zdaje się być największą korzyścią z przeklinania. W trudnych sytuacjach odnosimy wrażenie mniej bezsilnych .
4. Wulgaryzmy przydają się także w pracy. Naukowcy udowodnili, że przeklinający przełożeni są bardziej lubiani i cieszą się większym zaufaniem. Używanie niecenzuralnych słów przez pracowników wpływa na zacieśnianie się między nimi więzów i ułatwienie pracy w zespole. Wszak badacze podkreślają, że na polu zawodowym nie sprawdzają się ostre przekleństwa, a jedynie te łagodniejsze.

weblog.infopraca.pl
5. Ile klną Polacy? Ponad połowa, bo aż 65 proc., rodaków przyznaje się, że przeklina pod wpływem emocji. 14 proc badanych używa wulgaryzmów, bo pomaga im to wyrazić lepiej swoją myśl. Miejscem, gdzie najczęściej słychać bluzgi są polskie ulice. Jednak tylko 2 proc. ankietowanych potwierdza, że „rzuca mięsem” publicznie. Co drugi Polak słyszy niecenzuralne słowa w pracy lub w szkole, choć tylko 7 proc pytanych przyznaje się, że przekleństwa są w jego domu na porządku dziennym.
A Wam często się zdarza nie zapanować nad językiem? Brytyjscy naukowcy przekonali Was do wprowadzenia kilku przekleństw do Waszego słownika?