Czterdzieści lat temu, dwa najszybsze komercyjne samoloty jakie kiedykolwiek zbudowano odbyły swój pierwszy lot. Wystartowały jednocześnie, z Londynu i Paryża, aby wylądować w Bahrajn i Rio de Janeiro.
Były to najkrótsze loty pasażerskie na tych dystansach w historii. Concordy szybko stały się najszybszym sposobem podróży po świecie, latając głównie dla British Airways i Air France. Najkrótszy lot transatlantycki na pokładzie Concorde’a miał miejsce w 1996 r. – dystans między Londynem, a Nowym Jorkiem pokonano w 2 godziny i 52 minuty. Dla porównania, odrzutowemu naddźwiękowemu Boingowi 777-200 w 2015 roku zajęło to 5 godzin i 16 minut.
W 2003 r., po 27 latach służby dla różnych przewoźników, w związku z katastrofą w roku 2000, atakami 11 września, dużymi kosztami utrzymania, a także zmianą stosunków z następcą British Aircraft Corporation, Concordy przeszły na zasłużoną emeryturę. Od tego czasu rynek pasażerskich lotów naddźwiękowych praktycznie nie istnieje.
Concordy mają jednak szansę powrócić dzięki grupie entuzjastów o nazwie „Club Concorde”. Grupa planuje kupno jednego ze sprawnych samolotów. Klub stara się przekonać inwestorów, że będą w stanie stworzyć opłacalny projekt i świadczyć usługi charterowe.
Możliwe jest jednak, że Concorde może dzielić w przyszłosci niebo z Aerion AS2 – naddźwiękowym samolotem zaprojektowanym przez Airbusa, który ma przenosić do 20 pasażerów. Wypuszczenie go na rynek planowane jest na 2021 r. Również kilka innych firm planuje budowę następców Concorde’a.
Możliwe, że już niedługo wrócą czasy kiedy przelatywało się ocean w czasie potrzebnym do obejrzenia kilku odcinków Gry o Tron. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zwykli ludzie również będą mogli sobie pozwolić, aby zjeść hotdoga na Times Squere i tego samego dnia zobaczyć mecz na Wembley.
(źródło: gearpatrol.com)