Hollywood coraz częściej i śmielej spogląda w stronę gier, szukając tam dla siebie inspiracji lub wręcz sięgając bez wstydu po gotowe pomysły. To co kiedyś było nie do pomyślenia, teraz staje się faktem. Gry, które często wzorowane były na filmach, stały się z biegiem lat inspiracją dla przemysłu filmowego. Wiemy jak takie mariaże się kończą – świetna gra dostaje tragiczny, filmowy odpowiednik. Zastanówmy się jednak, jakie gry, nigdy nie powinny zostać zaadaptowane do filmu? Których tytułów honoru powinniśmy jako gracze strzec?!
Spis treści
Filmowe adaptacje gier do których powstania nie powinniśmy dopuścić
1. The Last of Us
Wspaniałe dzieło Nauhgty Dog, gra okrzyknięta najlepszym tytułem poprzedniej generacji (a po szybkim wydaniu w wersji Remastered, również jedna z lepszych gier na PS4). Dlaczego nigdy nie powinien powstać film na bazie tej gry? Bo byłaby to profanacja. Już sama gra jest maksymalnie filmowa, świetnie wyreżyserowane wstawki przerywnikowe, sposób narracji i fabuła tworzą doskonałą całość. Immersja gracza z postapokaliptycznym światem jest nie do opisania, a takiego uczucia nie jest w stanie oddać nam film, nawet w reżyserii najlepszych hollywoodzkich nazwisk. Ideałów się nie poprawia i nie przerabia!
Zobacz również: Recenzja „Wiedźmina 3: Krew i Wino”
2. Uncharted – seria
Kolejne tytuły od Naughty Dog, temat na czasie bo niedawno mieliśmy mocne uderzenie w postaci Uncharted 4. Seria była inspirowana takim filmowym klasykiem jak Indiana Jones. I jak to często bywa uczeń przerósł mistrza, a studio po The Last of Us, wspięło się na reżyserskie szczyty zamykając historię Nathana Drake’a w części 4. Dlaczego nie film? Wydawać by się mogło, że to idealny podkład – akcja, strzelanie, ciekawe widoki, ukryte bogactwa… bo nie, po prostu. Znów gra oferuje nam immersje, świat nas pochłania, dodatkowo trudno wyobrazić sobie aktorów, którzy mieliby wcielić się w role. Dyskusje i internetowe wojenki gotowe. Wszyscy lubią growego Nate’a, Sully’ego i resztę, a każdy wybór wśród aktorów byłby zły.
3. Metal Gear Solid
Metal Gear Solid z pierwszego PlayStation to tak naprawdę pierwsza gra, która pokazała jak niewiele dzieli dwa światy – growy od filmowego. Po raz pierwszy akcja, fabuła, narracja zostały poprowadzone w filmowy sposób, dialogi oraz wyreżyserowane scenki przerywnikowe powodowały opad szczęki u graczy. Scena ze Sniper Wolf do dziś wyciska łzy, a muzyka podczas starć pompuje adrenalinę. Ta seria to film. Hideo Kojima, ojciec MGS to niespełniony filmowy reżyser, który właśnie w świecie gier pokazał na jak wiele go stać, tworząc scenariusz, reżyserię, postaci itp. Miał wpływ dosłownie na każdy aspekt, niczym skrupulatny reżyser.
4. Grand Theft Auto
To tytuł, który byłby dla twórców filmu wyzwaniem tak wielkim, jakim prawdopodobnie byłby niewypałem. Skupiając się na fabule, nie udałoby się ukazać swobody jaką oferuje gra. Mielibyśmy kolejny, zwykły film akcji. Dlaczego miałby nazywać się GTA? Robiąc z kolei film o bezsensownej rozwałce, pozbawiony fabuły (lub chociaż ambitnej namiastki), w czym miałby on być lepszy od „Adrenaliny” ze Stathamem lub żenującego „Hardcore Henry”?
5. Contra
No cóż, odsyłamy do punktu wyżej. Film o rozwałce, parciu przed siebie z karabinem ustawionym na ogień ciągły, praktycznie bez fabuły…hmmmm, włączcie sobie „Niezniszczalnych” (tam przynamniej jest coś, co nazwać możemy fabułą). Nie ma potrzeby szargać imienia kultowej gry, aby stworzyć film akcji!
6. Call of Duty
Seria, która u swoich korzeni garściami brała z „Szeregowca Ryana” oraz „Kompanii Braci”, a chwilę później z „Black Hawk Down”, mocno się po drodze zagubiła. Obecnie chętni do stworzenia adaptacji musili by zrobić niemal kopie „Gwiezdnych Wojen”, bo tak daleko w przyszłość wybiegła już seria. Sięgając przy okazji kolejnych granic absurdu. Jedyny plus filmu „Call of Duty”? Trwałby prawdopodobnie dłużej niż kampania single player w grze!
7. Crash Bandicoot
Większość graczy chciałaby powrotu rudzielca na konsole, a nie do kina. Chociaż widząc zapędy producentów z Hollywood, którzy z prędkością światła przeliczają popularność danej gry na dolary, zakusy mogą się pojawić. Skoro powstała animacja na bazie Angry Birds, gry o katapultowaniu ptaka w hordy świń, a w planach jest film oparty na grze w której trzeba ciąć owoce maczetą…nic nas nie zdziwi. Ale hej, zostawcie w spokoju naszego rudego jabłkożercę, nieoficjalną maskotkę PSXa!
8. Fallout
Jeśli powstałby film Fallout to byłby to prawdopodobnie najdłuższy film świata – jeśli twórcy chcieliby przedstawić realia w miarę rzetelnie. Nakreślenie historii postapokaliptycznego świata, wszystkich zawiłości wojny atomowej, powstanie Braterstwa Stali to zajęło by kilka dobrych godzin. Z drugiej strony Fallout byłby dobrym podłożem pod serial telewizyjny. Jednak czy w dobie kapitalnego Mad Maxa z Tomem Hardym, potrzebny jest nam kolejny film/serial post-apo?
Zobacz również: 5 najlepszych aplikacji do nauki języków obcych
Wiemy, ze temat powiązań gier i filmów to temat rzeka, ale jakiej gry Wy nie chcielibyście nigdy zobaczyć w kinie?
(źródło: grunge.com, youtube.com)