Kontakt ze zmarłymi przebywającymi w zaświatach to temat równie fascynujący, co przerażający. Ludzie od wieków szukali sposobu na rozmawianie z tymi, którzy dawno odeszli. A co jeśli wreszcie odkryto sprawdzony sposób? Poznaj historię Jacka Froese.
Spis treści
Niespodziewana śmierć
Jack Froese żył w Pensylwanii. W 2011 roku zmarł na arytmię serca – miał zaledwie 32 lata. Jego rodzina i przyjaciele byli zdruzgotani, jednak starali się za wszelką cenę dać sobie radę z żałobą.
Pierwszy mail
Po pięciu miesiącach od śmierci Jacka wydarzyło się coś szokującego. Jeden z jego najbliższych przyjaciół, Tim Hart, otrzymał maila wysłanego z konta Froese. Zatytułowany „I’m watching” (obserwuję cię), zawierał nawiązanie do jednej z rozmów, jakie przeprowadzili ze sobą kilka miesięcy przed odejściem Jacka. „Słyszałeś mnie? Jestem w twoim domu. Wyczyść swój cholerny strych!”, głosiła wiadomość.
Hart był przerażony, ale odpisał. Nigdy jednak nie otrzymał odpowiedzi. W późniejszym wywiadzie dla BBC powiedział, że istnieje niewielka szansa, żeby ktokolwiek wiedział o tej rozmowie i mógł do niej nawiązać.
Drugi mail
Jimmy McGraw, kuzyn zmarłego, otrzymał maila z tego samego konta. Jego treść była jeszcze bardziej szokująca, jako że nawiązywała do czegoś, co wydarzyło się po śmierci Froese – a konkretnie do złamania kostki przez McGrawa. „Hej Jim, co słychać? Wiedziałem, że złamiesz sobie kostkę. Próbowałem cię ostrzec. Musisz uważać„.
Jimmy przyjął wiadomość z dużo mniejszym lękiem niż Hart, ponieważ doszedł do wniosku, że kuzyn stara się po prostu o niego dbać i cały czas nad nim czuwa.
Kto wysłał maile?
Nikt nie wie, czy maile naprawdę zostały wysłane przez Jacka Froese i czy jest to w ogóle możliwe. Podrzucono m.in. pomysł, że zmarły mógł dokonać tego przed odejściem, poprzez portal „Dead Man’s Switch”, który umożliwia ustawienie wysyłki maili po swojej śmierci.
Zobacz również: 4 historie o duchach bardziej przerażających niż „Obecność”
Wydaje się to jednak niemożliwe, jako że zgon Jacka był tak nagły, że prawdopodobnie nie mógł go przewidzieć, a co dopiero zaplanować wysłanie maili o takiej treści. Przyjaciele i rodzina wątpią także, żeby ktoś włamał się na jego konto i zrobił to dla żartu, poza tym nikt nie znał hasła do jego poczty. Treść maili raczej wyklucza działanie zupełnie obcej osoby.
A jak Wy myślicie? Czy Jack rzeczywiście wysłał maile z zaświatów?
(źródło: whatculture.com, historicmysteries.com)