Pisaliśmy o nagłośnionym przypadku bardzo wysokiego rachunku za mikrotransakcje dokonane w grze Fifa przez pewnego nastoletniego Kanadyjczyka. Chłopak był nieletni i obciążył kartę swojego ojca na kwotę ponad 8000 $!
Sprawą zajęła się amerykańska telewizja CBS. Syn pana Perkinsa zarzekał się, że był pewien, iż czeka go jednorazowa opłata za grę i nie wiedział, że za każdą kartą do gry stoi mikrotransakcja. Tłumaczenie jak na 17 latka jest nad wyraz naciągane i wątpliwe, jednak ojciec stanął po stronie syna.
Perkins, domagając się zwrotu udał się najpierw do firmy, która wydała mu kartę kredytową. Tam usłyszał, że aby ruszyć sprawę naprzód, musiałby oskarżyć syna o oszustwo. Kiedy zwrócił się do Microsoftu, korporacja uznała, że nie może nic zrobić z rachunkiem. Użytkownik konsoli musiał zapoznać się z regulaminem, ktoś również podpiął kartę pod konsolę. Poza tym oferuje ona w swoich opcjach blokady rodzicielskie. Jakkolwiek oczywistym wydaje się, że teoria syna jest naciągana, Microsoft ugiął się, kiedy ojciec zaznaczył, że syn jest niepełnoletni…
Cóż, USA rządzi się swoimi prawami i właściwie każdy może pozwać każdego za byle co, ba, istnieje spora szansa, że proces wygra. Być może dlatego Microsoft postanowił ugiąć się i zapłacić rachunek. Pozostaje pytanie, czy nie nie stworzy to niebezpiecznego precedensu na przyszłość.
Do myślenia daje też fakt, że ojciec chłopaka w komentarzu do sprawy napisał buńczucznie „podziękujmy im za dokonanie takiego wyboru„, zamiast skromnie podziękować, bo przecież winić może tylko swojego syna a nie Microsoft.
Co myślicie o sytuacji i zachowaniu Microsoftu?