Sytuacja na Ukrainie pogarsza się z każdym dniem. Niepokój Polaków budzi też kwestia potencjalnego ataku Rosji na Polskę, o którym w ostatnim czasie mówi się coraz więcej. Teraz sytuacja dodatkowo zaogniła się przez rakietę, która naruszyła granice kraju.
Spis treści
Wojsko poszukuje części rosyjskiej rakiety
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych poinformowało o obiekcie latającym, który przekroczył granice Polski. Wkrótce później do wiadomości została podana informacja o tym, że była to rosyjska rakieta. Miało to miejsce w piątek 29 grudnia 2023 roku w godzinach porannych. Służby wojskowe uspokajają, że pocisk był stale monitorowany przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Wstępne ustalenia sugerują, że rakieta tym razem nie rozbiła się na terenie Polski, ale poleciała w stronę Ukrainy, co potwierdza ukraińskie wojsko.
Mimo tego już drugi dzień trwają poszukiwania prowadzone przez służby mundurowe. Z tego powodu w okolicy miejscowości Sosnowa-Dębowa w województwie lubelskim pełno jest służb specjalnych. Teren przeszukuje kilkuset żołnierzy oraz ok. 200 policjantów. Jak powtarzają, chcą się upewnić, że na ziemię nie spadł żaden elementy rosyjskiej rakiety. Celem akcji jest uniknięcie sytuacji, jaka miała miejsce kilka miesięcy temu. Wtedy obiekt nie został zauważony, a na szczątki rakiety natknął się przypadkowy przechodzień.
Ostatecznie w poszukiwania elementów potencjalnie niebezpiecznych ma zostać zaangażowanych ok. 480 żołnierzy WOT z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Informujemy, że 30 grudnia br. w województwie lubelskim prowadzone będą naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który wczoraj naruszył polską przestrzeń powietrzną.
W poszukiwania zaangażowanych będzie około 480 żołnierzy WOT @terytorialsi z 2. Lubelskiej Brygady… pic.twitter.com/0m3kvvwo8A
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) December 30, 2023
W odniesieniu do tych wydarzeń wiadomość przekazał również rzecznik Departamentu Stanu USA:
Jesteśmy świadomi incydentu i jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami w tej sprawie. Będziemy w dalszym ciągu traktować bezpieczeństwo NATO bardzo poważnie i kontynuować swoje zobowiązanie na rzecz obrony sojuszników NATO.
Oburzenie Rosji i podejrzenie prowokacji
W związku z zaistniałą sytuacją, do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wezwany charge d’affaires Rosji Andriej Ordasz. Celem rozmowy było zażądanie wyjaśnień od strony rosyjskiej oraz zapewnienie, że podobne incydenty nie będą miały miejsca w przyszłości. Dyplomata jednak zaprzeczył wszystkim doniesieniom i stwierdził, że strona polska nie przedstawiła żadnych dowodów na naruszenie przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę.
Pojawiły się również podejrzenia, że była to kolejna prowokacja przeprowadzona przez Rosję. Jej celem miałoby wtedy być sprawdzenie systemów obronnych Polski, a także zbadanie reakcji na kryzysowe sytuacje. Podobne incydenty miały już miejsce w niedalekiej przeszłości. Wystarczy wspomnieć białoruskie śmigłowce, które przekroczyły wschodnią granicę Polski, czy zbłąkana rakieta spadająca na terenie kraju.
USA oraz NATO solidaryzują się z Polską i zapewniają, że w każdej chwili mogą zapewnić wsparcie techniczne. Przypominają również, że gwarancja bezpieczeństwa Polaków wciąż obowiązuje. Sytuacja ponownie robi się napięta, a niepokój rośnie. Mało prawdopodobne jest, żeby informacja o rosyjskiej rakiecie była nieprawdziwa. Pozostaje jedynie kwestia: był to przypadek, czy celowe działanie Rosji?