Konsekwencje wojny na Ukrainie są odczuwalne na całym świecie – szczególnie dla nas, Europejczyków. Niestety jednak w międzyczasie na świecie tli się kilka innych, również istotnych konfliktów, których często nie zauważamy, bo patrzymy na świat z europejskiej perspektywy. Dziś więc napiszę o innych gorących punktach na mapie globu – gdzie w najbliższym czasie możemy spodziewać się zmiany granic? Jakie mogą być reperkusje tychże konfliktów? Sprawdźmy!
Spis treści
Wojna o Górski Karabach – Armenia i Azerbejdżan
Górski Karabach oficjalnie leży w zachodniej części Azerbejdżanu, choć region ten od lat uznaje się za odrębne państwo. Jest zamieszkiwany przez autochtoniczną ludność ormiańską, dlatego roszczenia do tych ziem od dawna wysuwa Armenia. Konflikt o te ziemie trwa od wieków i na ich przestrzeni był podsycany przez mocarstwa, które lokalne społeczności rozgrywały na zasadzie „dziel i rządź”. Wszystkie konflikty, które odbyły się na tym terenie po upadku Związku Radzieckiego, łącznie pochłonęły już nawet 25 000 istnień.
Często spotykam się z opinią, że konflikt ten jest zapomniany, bo jego przebieg nie ma wpływu na sytuację na świecie. I tak i nie – de facto, dzięki temu, że Rosja jest zaangażowana w konflikt na Ukrainie, to nie wysyła większych sił do tego regionu. Warto wiedzieć, że zarówno Rosja, jak i Armenia należą do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Rosja była wielokrotnie sygnatariuszem porozumienia pomiędzy Azerbejdżanem a Armenią i to właśnie ta ostatnia, traktuje Rosję jako strategicznego sojusznika i gwaranta pokoju w regionie. Sytuacja wygląda zgoła inaczej w wypadku Azerbejdżanu. Dla tego niewielkiego kraju gwarantem bezpieczeństwa jest Turcja. Oba kraje są sobie bliskie kulturowo i ekonomicznie. Rozwój konfliktów Górskim Karabachu mógłby więc doprowadzić do konfrontacji Rosji z Turcją.
Konflikt w Sudanie
Konflikt w Sudanie polega na starciu paramilitarnych Sił Szybkiego Wsparcia pod wodzą generała Mohameda Hamdana Dagalo a Siłami Zbrojnymi Sudanu kierowanymi przez Prezydenta Sudanu (Abd al-Fattah Abd ar-Rahman al-Burhan). Rozwój tego kryzysu może przerodzić się (a zdaniem wielu już się przerodził) w wojnę domową, a w dalszej kolejności przelać się również na sąsiednie kraje. Jednym z nich jest Sudan Południowy zamieszkiwany przez chrześcijańską ludność. Warto nadmienić, że Rosja traktuje kraje środkowej Afryki jako rynek zbytu przeterminowanego sprzętu wojskowego – już teraz większość broni używanej w tym konflikcie pochodzi właśnie od naszych wschodnich sąsiadów. Konsekwencją rozwoju tego konfliktu może być wzrost znaczenia Rosji w regionie i kolejne fale uchodźców, które zaleją Europę. Więcej na temat tego kryzysu dowiecie się z materiału Globalisty:
Tajwan – chińsko-chiński konflikt na linii Pekin Tajpej
Tajwan to wyspa na wschodnim Pacyfiku leżąca nieopodal chińskiego wybrzeża, która jeszcze sto lat temu była pełnoprawną częścią Chin. Oficjalna nazwa Chin kontynentalnych to Chińska Republika Ludowa a Tajwanu Republika Chińska. W największym uproszczeniu separacja Tajwanu ma podłoże w rewolucji komunistycznej jaka zaszła na kontynencie w pierwszej połowie XX wieku. Pokonani demokraci opuścili Nankin (ówczesną stolicę) i schronili się przed rebeliantami na Tajwanie. Tajwan uznaje zaledwie 13 państw. Dlaczego Chińskiej Republice Ludowej tak bardzo obecnie zależy na wcieleniu niewielkiej wyspy i nieuznawanego państwa w swoje granice? – Główne powody są dwa.Tajwan jest potęgą gospodarczą i technologiczną – tutejsze półprzewodniki są kupowane przez światowe korporacje oraz rządy wielu państw (nawet tych, które oficjalnie nie uznają Tajwanu). Takie kraje to na przykład Polska czy Stany Zjednoczone. Amerykanom bardzo zależy na utrzymaniu obecności w tym regionie, dzięki czemu mogą hamować lokalną hegemonię Pekinu. , Zacieśnianie współpracy z Tajwanem leży więc w ich interesie. Obecność amerykańska na wyspie może wzrosnąć w tym roku do kilkuset żołnierzy. Co w szczególnie w obecnych czasach z pewnością nie spodoba się Pekinowi – w najbliższym czasie możemy się więc spodziewać rozwoju konfliktu na wyspie.
Władza, kontrola szlaków handlowych i dominacja w regionie od zawsze leżały u podłoża światowych konfliktów. Smutne jest jednak to, że podczas gdy głowy państw walczą o władzę, mieszkańcy ziem ogarniętych chaosem walczą o życie. Bogaty Tajwan to wyjątek. Najgorętsze konflikty ostatnich dekad wybuchają na biednych ziemiach – tam, gdzie nikt nie słyszał umierających z głodu, nikt nie usłyszy również konających od kuli. Decyzje zapadną w Moskwie, Waszyngtonie, Pekinie czy Brukseli, lecz wielkie mocarstwa boją się bezpośredniej konfrontacji.