Film TO, jest nie tylko najlepiej zarabiającym horrorem w historii kina, ale i jednym z najbardziej przerażających. Potwierdzeniem tego, są zarówno wyśmienite recenzje znawców, jak i relacje zachwyconych fanów tego gatunku. Zaledwie miesiąc temu okazało się, że film TO mógł być jeszcze straszniejszy.
Wiemy to z wywiadu, którego udzielił aktor odgrywający rolę przerażającego Pennywise’a. Bill Skarsgard zdradził, że w filmie zabrakło jednej sceny. Nagrano ją, jednak ostatecznie stwierdzono, że jest za bardzo przerażająca i nie powinna znaleźć się w finalnej wersji horroru. Co to za scena?
Jak twierdzi aktor: Scena była flashbackiem z 17. wieku, zanim jeszcze Pennywise był Pennywise’em. Nie byłem w niej klaunem, byłem bardziej sobą. To było bardzo niepokojące, ale to historia mówiącą, czym jest „To” oraz skąd wziął się Pennywise.
Po publikacji wywiadu, w sieci pojawił się fragment scenariusza, który opisuje brakującą scenę. Zgodnie z tym, co zdradził Skarsgard, rozgrywa się ona w 1637 roku. Bierze w niej udział kobieta (Abigail) z dzieckiem na ręku oraz Pennywise, który wtedy nie jest jeszcze klaunem (zwykłym człowiekiem też nie jest – sam siebie nazywa “zjadaczem światów” i “zmienia twarz” za każdym razem, kiedy pada na nią światło). W pewnym momencie Pennywise odbiera kobiecie dziecko i… je zjada. Matką targają różne emocje – od wściekłości, strachu, przez akceptację, aż po zobojętnienie. I na tym kończy się tajemnicza scena.
Czy była zbyt realistyczna? Czy producenci przesadzili z efektami specjalnymi? Możliwe, że się tego nie dowiemy. Z drugiej strony, wiemy już, że trwają pracę nad drugą częścią TO – jej premiera przewidziana jest na 2019 rok. Kto wie, może Andres Muschietti – reżyser horroru – zdecyduje się ją tam wstawić?