Rynek żywności ekologicznej w Polsce przeżywa trwający już od jakiegoś czasu boom. Jest jednak kilka istotnych czynników, blokujących jego rozwój.
Jak pokazują badania, ludzie są uprzedzeni i nieufni w kwestii szeroko pojętej „ekologiczności”. Oto 6 głównych obiekcji, które biorą górę nad pozostałymi argumentami w procesie zakupowym.
Spis treści
#1 Brak wiary w prawdziwość eko-żywności
Jak pokazują badania, duża część społeczeństwa nie wierzy, że certyfikowana żywność ekologiczna różni się czymkolwiek od tej kupowanej w sklepie. Ludzie dopatrują się w dodaniu przedrostka eko- prostego sposobu na zwiększenie marży sprzedawanego produktu. Inni z kolei ufają, że gdzieś tam żywność ekologiczna istnieje, ale ta, którą można kupić w powszechnym obiegu, jest „na pewno oszukana”.
#2 Podejrzane certyfikaty
Jest ich wiele, w związku z czym sprawiają wrażenie symbolu, który „każdy może sobie wydrukować”, albo „kupić za odpowiednie pieniądze”. Ponownie jednak – przedrostkowi eko- po prostu nie daje się wiary. Paradoksalnie certyfikacja żywności ekologicznej, to skomplikowany i dosyć skrupulatny proces.
#3 Cena
Jest ona faktycznie wysoka. Wciąż bowiem eko-żywność stanowi pewien pokaźny, ale jednak mimo wszystko marginalny element rynku. Dlatego koszty dystrybucji są wciąż wysokie, a producenci niezorganizowani i rozdrobnieni. Dlatego też czasem niektóre bio-produkty wyceniane są nawet kilkukrotnie drożej.
#4 Niepewność co do warunków uprawy
Pokłosiem pierwszych dwóch obiekcji jest kolejna – niepewność co do faktycznej uprawy żywności metodą ekologiczną. Znowu – przejawia się w tym niewiara w dobre intencje wytwórców. Po prostu eko-uprawa to w mniemaniu niektórych z nas tylko pusta deklaracja.
#5 To wymaga czasu
Wygoda – znalezienie dostępu do produktów ekologicznych jest czasochłonne. Obróbka eko-żywności jest równie zajmująca. Konsumentów przyzwyczajonym do oferty „instant”, trudno jest przekonać się do życia w wersji „slow” – czasochłonnego odszukiwania i zakupu wysokiej jakości żywności, jej wymagającej obróbki, rozstania z prostym, zadowalającym jedzeniem gotowym.
#6 „Zła prasa”
„Zła prasa” – przeciwnicy żywności eko, to nie tylko frakcja „zabobonna”. To również część ludzi wpływowych i intelektualnie wyrafinowanych, którzy optują za bezgranicznym zaufanie w „zdobycze nauki”. Przekonują, że tylko w nowoczesności laboratoryjnej, a więc genetycznych modyfikacjach, chemicznym wspomaganiu i przemysłowej automatyzacji, możemy, jako cywilizacja, wspiąć się na kolejne szczeble rozwoju. Póki co jednak, wszystkie badania pokazują, że jest to uliczka co najmniej ślepa.
Jak widać, rynek potrzebuje obszernej edukacji, która zmieni myślenie ludzi i nada nowy pęd branży, z korzyścią, mamy nadzieję, dla wszystkich z nas.