Cenimy wartościowe reklamy, za którymi stoi o wiele więcej, niż tylko promocja marki. Takim przykładem jest film, który powstał w ramach kampanii jednej z norweskich aptek Vitus. Co jest w nim tak urzekającego?
Pokazuje kobiety w kilkudziesięciu obliczach. To zachwyt nad przemianą ciała naznaczonego działaniem czasu. To subtelny obraz kobiet, z których każda jest jedyna w swoim rodzaju – nawet najstarsze z nich mają twarze pogodne, a ich uśmiech jest pełen szczerości.
To przejmujący, choć trwający zaledwie 1 minutę dokument, który mówi o człowieku bardzo wiele. Pokazuje jak się zmienia nasze ciało na przestrzeni lat. Ale mimo, tego, że z zewnątrz wyglądamy kompletnie inaczej – często nie do poznania – to wewnątrz jesteśmy tymi samymi osobami.
Ten krótki film przestawia całą linię życia, proces przemiany i dojrzewania, który znajduje swoje odbicie w kondycji skóry. To historia, która biegnie od narodzin, aż po sędziwy wiek 100 lat. Pokazuje również, jak ważny jest dystans do własnego wyglądu i zaakceptowanie tego, kim jestem.
Podczas gdy przyzwyczajeni jesteśmy do perfekcyjnych twarzy i ciał, tu naturalność wysuwa się na pierwszy plan. Obala fałszywe przekonanie, że tylko młodość można utożsamiać z pięknem. Przekaz tego filmu wpisuje się w to, co ostatnio doceniamy coraz bardziej: autentyczność i naturalność. To wreszcie manifest kobiecości.
Jaki jest cel twórców filmu? Poczuj się dobrze w swojej własnej skórze i zaakceptuj to kim jesteś, przygotuj się na zmiany, które nadejdą i przyjmij je jako część życia. Bo tak naprawdę „wszyscy jesteśmy żywym dowodem na to, że jedyną stałą rzeczą są zmiany”.