Obecnie z każdej strony jesteśmy zasypywani płatnymi kampaniami reklamowymi. Zdarza się nawet, że nie jesteśmy świadomi, że post influencera, którego obserwujemy jest sponsorowany. UOKiK (Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji) postanowił się temu przyjrzeć i zbadać, czy odbiorcy dostają jasny przekaz, co jest płatną reklamą, a co po prostu recenzją produktów lub usług.
Bycie znanym influencerem to nie tylko publikacja ładnych zdjęć w modnych ubraniach i w atrakcyjnych miejscach. To w większości przypadków pełnoetatowy biznes, który polega na zarabianiu przez influencerów dużych pieniędzy w zamian za reklamowanie wysyłanych im produktów. Część z nich podchodzi do tematu uczciwie i nie dość, że wybiera jedynie takie produkty i usługi, które ich zdaniem faktycznie działają, to w widoczny sposób informują swoich odbiorców o tym, że dany post jest sponsorowany.
Jednak zdarzają się również tacy, którzy nie oznaczają takich postów jako sponsorowanych, a co gorsza reklamują produkty szkodliwe dla zdrowia lub takie, które są zwykłą stratą pieniędzy. W dodatku nie biorą żadnej odpowiedzialności za zdrowie i bezpieczeństwo swoich odbiorców. A w przypadku influencerów, są to zazwyczaj osoby bardzo młode, które są podatne na treści publikowane przez ich idoli.
Przykładem takiej postawy jest pewna influencerka, która w wywiadzie dla Gazety Wyborczej otwarcie przyznała, że jeżeli ktoś dałby jej milion złotych za reklamowanie psich odchodów, to zrobiłaby to bez oporów. Sprawą zainteresował się Wojciech Kadrys, który jest wykładowcą akademickim oraz specjalistą od social mediów. W swoim poście zwraca uwagę na to, jak bardzo niektórzy influencerzy nie szanują swojej społeczności, która ze względu na ich popularność, bierze ich rekomendacje na poważnie. (Kliknij w zdjęcie, żeby przeczytać cały post).
Dlatego tak ważne jest uporządkowanie kwestii postów sponsorowanych, żeby wyeliminować sytuację, w której odbiorcy interpretują dany wpis jako osobistą recenzję danego produktu lub usługi, za które influencer nie przyjął żadnej korzyści finansowej lub osobistej.
UOKiK sprawdzi influencerów
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że zachęcanie do kupna danych produktów lub usług przez influencerów bez wyraźnego poinformowania, że post jest sponsorowany, jest kryptoreklamą. To oznacza ukrytą działalność reklamową, która wiąże się z uzyskaniem korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za zamieszczenie przekazu, który ma sprawiać wrażenie obiektywnej opinii, tym samym wprowadzając odbiorców w błąd.
Sytuacja gdy influencer otrzymał za swój wpis wynagrodzenie, ale sprawia wrażenie, że dzieli się prywatną opinią, jest zwyczajnie nieuczciwa – mówi Tomasz Chróstny, Prezes #UOKiK pic.twitter.com/UDV90tQsyH
— UOKiK (@UOKiKgovPL) September 29, 2021
Dlatego UOKiK postanowił sprawdzić, czy publikowane przez najpopularniejszych influencerów posty reklamowe są na tyle jasno oznaczone, że odbiorca nie ma żadnych wątpliwości, że czyta lub ogląda treści sponsorowane. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny chce uporządkować rynek treści reklamowych i nie wyklucza, że po przebytych kontrolach, powstaną specjalne wytyczne dla osób promujących produkty i usługi w internecie. Wierzy, że influencerzy zastosują się do nowych zasad i nie będzie potrzeby nakładania na nich kar finansowych za wprowadzanie odbiorców w błąd. A takie kary mogą wynieść nawet 50 mln Euro.
Chcemy uporządkować rynek treści sponsorowanych w portalach społecznościowych, tak aby internauci dostawali jasny przekaz, co jest reklamą, a co obiektywną recenzją produktu. Konsumenci nie mogą być wprowadzani w błąd – mówi Tomasz Chróstny, Prezes #UOKiK pic.twitter.com/Ek22Lm6jgx
— UOKiK (@UOKiKgovPL) September 29, 2021
Więcej na ten temat przeczytacie bezpośrednio na stronie UOKiK.
Internet jest na tyle młodym medium, że w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się wielu nowelizacji oraz nowych ustaw, które uporządkują warunki korzystania z platform społecznościowych.