Zapewne niejeden rodzic marzy o tym, żeby jego dziecko było w czymś najlepsze. W związku z tym posyła swoją pociechę na wszelkiego rodzaju konkursy z nadzieją, że swoją wygraną, maluch przyniesie im chlubę. Czasem jednak opiekun posuwa się za daleko, a taką właśnie możliwość dają szkolne konkursy plastyczne, które… rodzice nagminnie wygrywają za własne dzieci. Dlaczego właśnie ten rodzaj współzawodnictwa upodobali sobie najbardziej?
Wiele szkolnych i przedszkolnych korytarzy ozdobionych jest konkursowymi pracami plastycznymi uczniów. Często już pierwszy rzut oka wystarczy, żeby z całkowitą pewnością stwierdzić, które z dzieł zostały wykonane osobiście przez głównych zainteresowanych, a które powstały przy (nie)małej pomocy rodzica.
W żartobliwy, lecz szczery do bólu sposób, opisała to zjawisko Monika Treska, której wpis udostępnił popularny bloger parentingowy Kamil Nowak prowadzący stronę Blog Ojciec. (kliknij w zdjęcie, żeby przeczytać cały wpis)
O co chodzi? Dlaczego opiekunowie decydują się na wykonanie pracy za dziecko i jakie wychowawcze przesłanie to za sobą niesie?
Spis treści
Dlaczego właśnie konkursy plastyczne?
Szkoły i przedszkola pozwalają spełniać się swoim podopiecznym na wiele sposobów. Co rusz widać ogłoszenie o konkursie piosenki, olimpiadzie matematycznej, czy zawodach sportowych. W przypadku takiej rywalizacji, rodzic może jak najbardziej pomóc w przygotowaniach, jednak efekt końcowy jest już całkowicie zależny od talentu lub nabytych umiejętności dziecka.
Inaczej ma się sprawa w przypadku konkursów plastycznych – tutaj prace powstają najczęściej w domowym zaciszu, do którego nie sięga czujne oko jurorów. I właśnie tu powstaje pole do popisu dla ambitnych rodziców, którzy tak bardzo pragną sukcesu swojego dziecka, że w imię wygranej są całkowicie gotowi stworzyć całą pracę w ich imieniu. Często też jest to pragnienie nie tyle odniesienia sukcesu przez dziecko, a przez nich samych. To niespełnione ambicje z własnego dzieciństwa – coś im się wtedy nie udało, dlatego teraz przy pomocy własnych dzieci, dają sobie kolejną szansę na odniesienie zwycięstwa.
Nie zdają sobie jednak sprawy, że ich przeniesiona na dziecko chęć bycia najlepszym, może przynieść więcej szkody, niż pożytku. A konsekwencje pozostaną z dzieckiem o wiele dłużej, niż ich nagrodzona praca wywieszona w szkolnej gablocie.
Wygrany konkurs, przegrane dzieciństwo
Wykonywanie za dzieci prac na szkolne konkursy plastyczne jest złe na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim od najmłodszych lat dziecko uczone jest, że oszukiwanie jest dopuszczalne. W końcu ma przykład we własnym domu i to od ludzi, którym powinno ufać bezgranicznie. Dostaje również sygnał, że nie musi osobiście stawiać czoła życiowym problemom, bo jego opiekunowie zrobią to za niego.
To zjawisko opisuje szerzej psycholożka Aleksandra Iwin, która specjalizuje się w pracy z dziećmi i młodzieżą.
Oprócz zwycięzcy konkursu, są również inni pokrzywdzeni. Są nimi pozostali współzawodnicy, którzy swoje prace, choć z dala od jurorskiego nadzoru, to jednak uczciwie wykonali sami. Lub ich rodzice okazali tyle wsparcia, ile było potrzebne, żeby ich progenitura przeżyła proces twórczy lub co najmniej nie odcięła sobie paluszków np. przy cięciu brystolu. Pojawia się zawód, rozczarowanie, poczucie niesprawiedliwości lub zniechęcenie. Młody człowiek dostaje sygnał, że nie ma sensu próbować i się starać lub po prostu – być uczciwym, skoro zawsze znajdzie się ktoś, kto wygra podstępem.
Tak właśnie poczuł się syn naszej twórczyni Aleksandry Załęskiej z bloga mamanawypasie.pl. Aleksandra w swoim artykule opowiada historię szkolnego konkursu plastycznego, w którym wziął udział jej syn. To również historia ambitnych rodziców, którzy wykonali za swoje dzieci prace konkursowe i – nie inaczej – właśnie one zostały nagrodzone.
Konkursowi rodzice – wyjadacze zapominają o jeszcze jednej ważnej kwestii. Inne dzieci, które zdają sobie sprawę z oszustwa, mogą traktować nieuczciwego zwycięzcę mało przychylnie. Dlatego czy na pewno warto w imię spełniania własnych ambicji, skazywać swoje dziecko na ryzyko wykluczenia go z grupy rówieśniczej?
Uczciwy udział w konkursie może być dla dzieci doskonałą nauką współzawodnictwa oraz poczucia zwycięstwa i porażki. To również rozwijanie ich kreatywności oraz samodzielności, dlatego pozwólmy maluchom na samodzielne przeżywanie tych doświadczeń. To pozwoli im stać się wartościowymi ludźmi, którzy będą przygotowani na różne sytuacje życiowe.