Nie trzeba go karmić, sprzątać po nim, pozwala się wyspać zamiast domagać się spaceru w deszczowy poranek, a nawet jest w stanie co nieco przenieść. Pies-robot to wynalazek, który w przyszłości znacząco może ułatwić nasze codzienne funkcjonowanie, ale czy wszystkie pobożne życzenia twórców faktycznie doczekają się realizacji?
O udogodnieniach, które w przyszłości może nam zapewnić elektroniczny pies mówi się już od kilku lat, dlatego też nie ma czemu dziwić, że inteligentnymi robotami interesuje się coraz więcej podmiotów, nie szczędząc środków na inwestycje w ich dalszy rozwój.
Potwierdzeniem tej tezy niech będzie chociażby niedawna inwestycja firmy Hyundai, która – jak informuje w swoim tekście Joachim Snoch publikujący dla KomputerŚwiat.pl – przejęła 80% udziałów w Boston Dynamics, znanym z produkcji robota o nazwie Spot.
Sam Spot już teraz reklamowany jest przez koncern Hyundai jako robot pomocny w szpitalach i pies-przewodnik, a niedawno nauczył się nawet aportować, czym jeszcze bardziej przypomina prawdziwego psa.
Wiele miejsca w sieci poświęcono też innemu robotowi od Boston Dynamics – Stretch’owi, który z kolei ma się przydać podczas automatyzacji powierzchni magazynowych. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat, kliknijcie tutaj i zerknijcie do kolejnego wpisu Joachima Snocha.
Spis treści
Dostępny dla każdego?
W przypadku innowacyjnych produktów – zwłaszcza z samego początku – tym, co najbardziej zniechęca nas do zakupu jest ich cena. W przypadku psa-robota ma być jednak inaczej. Sam Spot kosztuje aż 80 tysięcy dolarów, jednak co powiedzielibyście na to, gdyby można go było kupić nawet kilkadziesiąt razy taniej?
Kilka dni temu Bartosz Kaja z Galatyczny.pl poinformował, że Xiaomi zamierza wypuścić na rynek swojego autorskiego CyberDoga. Takie urządzenie miałoby kosztować „jedyne” 1550 dolarów! Wciąż sporo, jednak produkt od razu staje się jakby bardziej dostępny dla zwykłego śmiertelnika.
Według zapewnień producenta, robot od Xiaomi potrafi naprawdę wiele: chodzi, biega, skręca, robi przewroty, umie stać na tylnych łapach, a co najważniejsze, ma udźwig na poziomie 3 kilogramów, więc wielce prawdopodobne, że pomoże też w codziennych zakupach. Dobra opcja dla wygodnych i leniwych, ale również i dla osób z różnymi dysfunkcjami.
Przyszłość należy do nich
Jeśli temat psów-robotów dość mocno Was zainteresował, polecam obejrzenie wideo znanego YouTubera Kuby Klawitera, który w jednym ze swoich odcinków pochylił się nad praktycznymi umiejętnościami elektronicznego psa i poddał go ciekawym testom.
Fakty są takie, że pies-robot wciąż nie jest doskonały i dopiero wchodzi do masowej produkcji, tak naprawdę może się podobać i w przyszłości zostać wykorzystany do wielu niezwykle potrzebnych inicjatyw.
Nadzór prac budowalnych, a może poszukiwanie zaginionych w trzęsieniu ziemi? W tym momencie trudno rokować, jak pójdą dalsze prace. Tu dużo zależy od fantazji programistów, która jak niejednokrotnie się przekonaliśmy naprawdę nie zna granic. Pozostało więc cierpliwie czekać.