Bieganie w połączeniu ze skłonami i całą masą korzyści dla Matki Ziemi? Taka idea przyświeca zwolennikom nowej sportowo-społecznej dyscypliny. Plogging to taki „trenning dla świata”, dzięki któremu jesteś nie tylko fit, ale i eko.
Nie jest Wam obojętny los naszej planety? Denerwujecie się, kiedy na środku trawnika, w najmniej oczekiwanym miejscu leży butelka lub inny przedmiot, którego miejsce powinno być śmietniku? W takim razie może zainteresuje Was nowa moda, która łączy bieganie… ze zbieraniem porzuconych odpadów.
Ci z Was, który już kochają bieganie, wystarczy, że chwycą za worki na śmieci i rękawiczki. A tych, których bieganie nie do końca przekonuje, może wreszcie znajdą w nim dodatkowy cel. Jest on na tyle szlachetny, że powinien zmotywować Was do ruszenia z kanapy. Tym bardziej, że wiosna zawitała do nas już oficjalnie.
Spis treści
Plogging to nowy jogging
Moda na plogging nadciąga do nas ze Szwecji. Podobno na Śląsku zawiązała się już grupa ploggerów. Co kryje się pod ta nazwą? Plogging połączenie słów jogging ze szwedzkim „plogg app”, który oznacza „podnoszenie”. Ten nowy sport bije na głowę klasyczny jogging, bowiem spala znacznie więcej kalorii niż zwykły bieg. Uprawiając plogging możesz spalić średnio aż 288 kcal w ciągu pół godzinnej wyprawy.
Przy schylaniu wzmacniają się barki i rozciągają się mięśnie pleców i ramion. Poprawia się mikrocyrkulacja, więc krew krąży szybciej. Dochodzi do tego satysfakcja, że robi się coś podwójnie dobrego – dla siebie i dla otoczenia w którym żyjemy. Wciąż macie wątpliwości, że warto?
Rusz się w słusznym celu
Zajrzyjcie więc na instagrama gdzie pod #plogging zbierają się wszyscy entuzjaści tej nowej mody. Na zdjęciach i filmach z dumą prezentują swoje znaleziska – worki pełne śmieci. Jak wiemy, codziennie segregowanie odpadów to za mało, bo trzeba „wyręczyć” tych, którzy o ekologii za wiele nie wiedzą i cały czas potrafią wyrzucić śmieci choćby do lasu.
Z pewno miejsca w których nie tylko biegamy, ale i spacerujemy pełne są porzuconych śmieci. Ścieżki, lasy, plaże – pełno tam „ozdób”, który wolelibyśmy nie widzieć. To właśnie w ich okolicach warto zacząć plogging. A dla osób mniej aktywnych, którzy niekoniecznie chcą zakładać buty do biegania, zawsze pozostaje spacer w tym samym celu – a na to już nie ma wymówki!