Wyobraźcie sobie, że szukacie psa. Na portalu ogłoszeniowym ktoś za darmo oferuje buldoga francuskiego. Żal byłoby nie przygarnąć tak ciekawego psiaka, prawda? Niestety, żaden zainteresowany nie otrzyma ani psa, ani swoich pieniędzy – bo koszta znacznie przekroczą obiecywane zero.
Rasowe psy mają swoje ceny i nie możemy o tym zapominać. Dla przykładu, chcąc przyjąć do domu owczarka niemieckiego trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 2,5-4 tysięcy złotych. Średnia cena jaką przyjdzie zapłacić za yorka to lekko ponad 2 tysiące złotych. Buldog francuski będzie kosztował od 3 do nawet 4,5 tysiąca złotych. Wszystkie psy poniżej tych kwot na 99% nie będą miały rodowodu, a więc będą najzwyklejszymi kundelkami. Istnieje też możliwość, że będą pochodziły z pseudohodowli, której w żadnym wypadku nie należy wspierać. Nie ma najmniejszego sensu, żeby płacić oszustom oferującym je jako rasowe.
A co gdyby rasowego psa można było nabyć za pół-darmo? Pewnie wielu by się skusiło. Z takiego założenia wychodzą oszuści, którzy próbują sprzedawać psy-widmo.
Spis treści
Buldog za damo, czyli pies z grafiki Google
Jeżeli natraficie na ofertę darmowego rasowego pieska, niemal na pewno będzie to próba wyłudzenia pieniędzy. Pierwszym, co warto uczynić, to sprawdzić wizerunek psa w grafice Google. Szukając za pomocą zdjęcia znajdziemy wszystkie miejsca, w których zamieszczano fotografię. Jeżeli będzie ich wiele i będą kierowały do różnych odnośników, właściwie już wtedy można opuścić ogłoszenie.
Kolejnym czynnikiem wskazującym na oszustwo jest lokalizacja psów. Bardzo często oszuści ogłaszający się w danej okolicy, jako swoją lokalizację wskazują tereny bardzo odległe. Jeżeli przy kontakcie z nimi dowiemy się, że właśnie przebywają za granicą, ledwo się przeprowadzili bądź właśnie to planują, albo są na wakacjach daleko od miejsca zamieszkania – czerwona lampka znów powinna się zapalić.
Warto też zwrócić uwagę na język jakim posługuje się ogłoszeniodawca. Jeśli będzie to łamana polszczyzna, bądź język obcy, należy zwiększyć czujność. Ewentualne błędy komunikacyjne, niezrozumienie lub niedopowiedzenia będą później pretekstem do złamania warunków umowy.
Pies za jeden przelew do Kamerunu
Czas na kluczowe pytanie. Jak można stracić, bądź wplątać się w kłopoty, na darmowym psie? Otóż darmowy będzie on tylko z nazwy. Gdy skontaktujemy się z właścicielem psa, pojawią się pierwsze koszty. Wielu ogłoszeniodawców będzie upierało się przy opłaceniu szczepień, lekarstw, odrobaczenia itp. Oszuści twierdzą, że zależy im przy tym na jak najlepszym stanie psa w dniu adopcji, oraz na braku późniejszych komplikacji. Twierdzą też, że gdyby sami mieli to opłacić, musieliby podnieść cenę psa, a zainteresowanie by spadło i być może nigdy byś się do nich nie odezwał. Realia są jednak takie, że wymyślony pies nie otrzyma żadnych szczepień ani lekarstw – czworonóg ten po prostu nie istnieje.
Ci, którzy tego nie dostrzegą, potulnie zgodzą się na opłaty. W wielu przypadkach dojdzie do nich koszt wysyłki psa (jak już pisałem, właściciele często są za granicą, albo właśnie się przeprowadzili) z pomocą specjalnej agencji przewozowej dla zwierząt. Darmowy pies może kosztować na tym etapie już prawie 1000 złotych! Jeżeli i tutaj nikt w porę nie zorientuje się z kim ma do czynienia, zostanie poproszony o przelew.
Nie ma jednej reguły, kto będzie odbiorcą takiego przelewu. Jeżeli natomiast będzie trzeba wpłacić pieniądze na dane inne niż ogłoszeniodawcy, a być może i do innego kraju (najczęściej do Afryki), należy bezsprzecznie wycofać się z konwersacji z oszustem.
Bywały przypadki, kiedy mimo ostrzeżeń banku, zainteresowani psami pieniądze przelewali bez wahania. Tuż po tym pojawiały się problemy: psy rzekomo zatrzymywano na lotniskach, gubiły się w transporcie, uciekały, nie przeżywały transportu… Dalsze losy historii można już sobie tylko wyobrazić. Ogłoszeniodawca znika, bo jego personalia to wymysł cudzej wyobraźni, rachunek bankowy z Afryki zostaje zamknięty, a portfel oszukanego bezpowrotnie traci na wadze.
Chęć posiadania rasowego psa potrafi zupełnie oślepić nawet trzeźwo myślące osoby. Psy z rodowodem dołączyły niestety do listy, wobec której należy zachować szczególny rozsądek przy zakupie. Warto też pamiętać, że transport nigdy nie będzie dla zwierzęcia pozytywnym przeżyciem i zamiast kupować psa z odległej krainy, lepiej wybrać się do pobliskiej wsi po jakże wiernego kundla. Uważajcie!