Whisky to wyrafinowany trunek mający wielu znawców. Wielbiciele tego alkoholu od lat prześcigają się w pomysłach na sposoby wydobycia jego charakterystycznego smaku. Jednym z nich, ma być ponoć dolewanie wody do alkoholu. Teoria ta wywołuje wiele dyskusji.
Głównym powodem, dla którego mielibyśmy dodawać niewielką ilość wody do whisky, ma być chęć wyostrzenia jej smaku, przy jednoczesnym zmniejszeniu poczucia pieczenia w trakcie jej spożywania.
Powstały nawet dwie różne teorie, które wyjaśniają, dlaczego dodanie wody do alkoholu ma takie działanie. Pierwsza z nich, stricte chemiczna, głosi, że woda ma zdolność do wiązania “złych smaków” – whisky zawiera w sobie składniki nazywane estrami kwasów tłuszczowych, które wchodzą w reakcję z wodą, przyciągając i odpychając molekuły wodne. Taka chemiczna reakcja może powodować niwelowanie nieprzyjemnych zapachów i smaków zawartych w whisky.
Druga teoria, choć również ma podwaliny chemiczne, twierdzi coś odmiennego. Według niej woda wyostrza smaki. Wszystko za sprawą związku chemicznego o nazwie Gwajakol., który na dobrą sprawę jest odpowiedzialny za mocno charakterystyczny smak whisky. Jego cząsteczki zwykle pływają po powierzchni alkoholu – dodając wody, zwiększamy ich ilość, a co za tym idzie sprawiamy, że smak trunku zdaje się być bardziej intensywny.
Złotym środkiem jest zatem dodanie idealnej ilości wody – pamiętaj, że dodając jej za dużo, rozwodnisz smak whisky. Gorzej, że dość trudno tę „idealną ilość” określić. To już zadanie dla prawdziwych amatorów tego trunku!
Jak najbardziej lubicie pić whisky?