Oczywiście, że jestem świadoma tego, iż za chwilę pod tym artykułem pojawi się milion pięćset komentarzy o tym, że “ludzkość od tysięcy lat chodziła w futrach i coś tam coś tam”. Jestem na to gotowa.
Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo, ale to bardzo cieszę się z decyzji, którą w najnowszym wywiadzie dla magazynu 1843 ogłosiła Donatella Versace. Wiceprezes jednego z najbardziej luksusowych domów mody zapowiedziała, że marka sygnowana jej nazwiskiem planuje zrezygnować z wykorzystywania zwierząt do tworzenia swoich kreacji!
To świetna wiadomość! Zwłaszcza, że Versace nie jest pierwszym domem mody, który decyduje się na ten krok. Wcześniej rezygnację z prawdziwych futer i skór, zapowiedziały i wdrożyły do swojej polityki, takie marki jak Gucci, Armani, Hugo Boss, a ostatnio Michael Kors i Jimmy Choo! Nie oznacza to oczywiście, że marki te rezygnują z futer i galanterii skórzanej. Zwierzęce materiały są w ich kolekcjach zastępowane sztucznymi odpowiednikami.
Spis treści
Wreszcie nareszcie!
Takie zmiany cieszą, ale jednocześnie są coraz bardziej oczywiste. Noszenie naturalnych futer staje się po prostu niemodne i wzbudza niemałe kontrowersje. Oczywiście są środowiska, w których stanowią one synonim bogactwa i luksusu, jednak jest ich coraz mniej. Gwiazdy chwalą się raczej dobrze wykonanymi sztucznymi futrami, niż tymi, przy produkcji których w okropnych męczarniach ginęły zwierzęta.
Dzięki działalności miłośników zwierząt i ludzi, którzy walczą o ich prawa, wzrasta świadomość ludzi co do tego, w jakich warunkach hodowane są zwierzęta futerkowe. Mówi się dużo o ich cierpieniu, które stanowi nieodłączny element barbarzyńskich wręcz, metod pozyskiwania futer. Ludzie zdają się stawać na to coraz bardziej wyczuleni.
Oby tak dalej!
Mam wielką, naprawdę wielką nadzieję, że tę “modę na modę” bez prawdziwych skór i futer, przejmą w niedalekiej przyszłości wszystkie znane i mniej znane marki odzieżowe. Nie mieści mi się w głowie, jak można krzywdzić zwierzęta, mając w zamyśle podnoszenie własnego komfortu, swój luksus i – bardzo często – zwykłą próżność.
Zanim zaatakują mnie wielbiciele skórzanych pasków i “nosiciele” futer! NIE NOSZĘ skórzanych butów, torebek i nie NIE MAM skórzanego portfela. W dzisiejszych czasach substytuty skóry są na tyle dobre jakościowo, że nie widzę totalnie żadnej potrzeby krzywdzenia niewinnych zwierząt.
A jakie jest Twoje zdanie w tym temacie? Skórzane ciuchy, meble i dodatki TAK? Czy zupełnie NIE? Daj znać!