Minęły trzy tygodnie, odkąd mieszkańcy Wrocławia zaczęli łapać deszcz. Dlaczego to robią i czy czerpią z tego coś oprócz wody?
Biuro Wody i Energii Urzędu Miejskiego Wrocławia rozpoczęło nabór wniosków o dofinansowanie w celu ochrony wód opadowych i roztopowych. Miasto od 2 sierpnia prowadzi program pilotażowy „Złap Deszcz”, który ma zachęcać do zbierania deszczówki i jej późniejszego wykorzystywania. Sposobów na to jest wiele. Postanowiliśmy wziąć pod lupę pięć z nich, aby sprawdzić, czy gromadzenie opadów rzeczywiście ma sens. Zanim jednak o tym…
Spis treści
Kto może zbierać deszczówkę?
W teorii każdy. Jednym przyjdzie to łatwiej, innym znacznie trudniej. Szczęściarzami są ci, którzy mieszkają w domku jednorodzinnym na własnej działce. Jeżeli dysponuje się chociaż kawałkiem wolnego gruntu, można pokusić się o instalację podziemnego zbiornika na deszczówkę. Dostępne są pojemniki o pojemności od 250 do nawet 5000 litrów. Na indywidualne potrzeby wystarczyłaby pojemność 1000 litrów, co oznacza koszt około tysiąca złotych plus koszty instalacji. Woda będzie zbierana przez pokrywy w glebie, lub będzie spływała z rynien przy budynku. Dodatkowo można wyposażyć się wówczas w pompę do zbiornika, która ułatwi wydobywanie i korzystanie z zebranej wody opadowej.
Trudniej mają mieszkańcy blokowisk, którzy nie mogą pozwolić sobie na koparkową ingerencję w teren pod blokiem, a już na pewno nie będą w stanie wpompować wody spod ziemi na X piętro. Zbieranie wody deszczowej w bloku wciąż nie jest jednak niemożliwe. Rynny instalowane często w okolicach okien mają zainstalowane otwierane pokrywy, które mogą służyć za kranik.
Do odpowiedniego naczynia lub przewodu można zebrać naprawdę pokaźne ilości wody opadowej, nawet gdy mieszka się w bloku. Warto jednak poczekać, aż pierwszy deszcz spłucze brud z dachu. Jest jeszcze jedna możliwość: specjalna instalacja na rynnę. Składa się z przyssawek lub innych mocowań oraz plastikowych butelek z otworkami. Ustawione pod kątem naczynka napełniają się stopniowo wodą. Po deszczu można przelać ich zawartość do większego zbiornika lub magazynować bezpośrednio w nich.
Do rzeczy: co można zrobić z deszczówką?
1. Podlewanie roślin
Niezależnie od tego czy uprawiasz marchewkę w przydomowym ogródku, czy też właśnie założyłeś hodowlę kaktusów na sypialnianym parapecie – możesz podlewać swoje rośliny deszczówką. Naturalna woda opadowa to najlepsze możliwe rozwiązanie, które właściwie nic nie kosztuje (zwłaszcza, gdy postarasz się o dofinansowanie instalacji zbiornikowej).
2. Spłukiwanie wody w toalecie
Zanim się uśmiechniesz – nie chodzi wcale o zalewanie toalety wodą z wiadra. To punkt dla majsterkowiczów, którzy mają możliwość zamontowania u siebie tzw. wodnej instalacji dualnej. Zakłada ona, że niektóre odbiorniki zasilane są wodą z sieci wodociągowej, a inne ze zbiornika na deszczówkę. Zastosowanie deszczówki w toalecie pozwala zaoszczędzić od 20 do 40 litrów wody dziennie. We Wrocławiu oznacza to oszczędność w wysokości 160 złotych rocznie!
3. Kąpiel czworonoga
Jeżeli masz psa, możesz zapewnić mu latem odrobinę ochłodzenia. Wykorzystaj w ogrodzie starą piaskownicę lub beczkę, którą napełnisz wodą deszczową. W bloku może okazać się to trudniejsze, ale wciąż można spróbować napełnić wannę deszczówką. Zawsze można też skropić psiego kumpla wodą z konewki – pod warunkiem, że to lubi. Ochłoda dla czworonoga gotowa!
4. Sprzątanie
Do czego jeszcze przyda się deszczówka? Na przykład do sprzątania. Z powodzeniem pozwoli umyć meble ogrodowe, spłukać zakurzony rower lub balustradę, umyć podłogę na klatce schodowej albo na balkonie. W skrócie: wszędzie tam, gdzie nie liczy się krystaliczny błysk, a potrzebne są duże ilości wody. Gdy dysponuje się dodatkowo pompą ciśnieniową, można też wykorzystać wodę deszczową do mycia elewacji.
5. Mycie samochodu
Woda deszczowa jest sama w sobie bardzo czystą cieczą. Najwięcej zabrudzeń zbiera, spływając po dachu, więc czerpana bezpośrednio z rynny może się do tego celu nie nadać. Jeśli jednak pada wprost do wiadra na balkonie lub do zbiornika gruntowego w ogródku, można jej używać podczas mycia samochodu. Dodatkowo, jeżeli do zbiornika podłączy się pompę ciśnieniową, z deszczówki można korzystać niczym z wody w myjni samoobsługowej, czyli pod ciśnieniem. Koszt? Znów, poza instalacją, zerowy.
Idźmy na rekord!
Z danych GUS wynika, że przeciętny Polak zużywa około 100 litrów wody dziennie. Dzięki takiemu wynikowi plasujemy się na jednej z wyższych pozycji w rankingu ekologicznych (pod względem zużycia wody) państw. Ale wiecie – zawsze może być lepiej! Czy przyczyni się do tego akcja „Złap Deszcz”? Czy wrocławski urząd zachęci Wrocławian do zbierania deszczówki? Zobaczymy.
Warto też dodać, że Wrocław nie jest jedynym miastem, które oferuje dopłaty do instalacji zbierających deszczówkę. Warto sprawdzić, jakie jeszcze miasta proponują dotacje i… być może zacząć zbierać wodę deszczową.