Sebastian Karaś – tak nazywa się pierwszy człowiek na świecie, który przepłynął Bałtyk wpław! Polski pływak wyruszył z Kołobrzegu w poniedziałek o 19:09 i dotarł do duńskiego Bornholmu we wtorek o 23:30.
Jak twierdzi Antoni Rokicki – członek ekipy Team Karaś i menadżer sportowca – największą trudnością dla Sebastiana była niska temperatura wody w Morzu Bałtyckim. W trakcie całej wyprawy, pływakowi towarzyszył zespół asekurujący, który płynął tuż obok niego, w łodzi. Karaś nie miał z jego członkami stałego kontaktu – ani razu nie wszedł też na pokład łodzi. Jednym z głównych zadań zespołu, było podawanie pływakowi pokarmu – Sebastian otrzymywał jedzenie za pomocą specjalnego kija, w 40-minutowych odstępach.
Według relacji Rokickiego, pływak miał tylko jeden kryzys – i to dopiero jakieś 5-6 km od duńskiego brzegu. Dzięki silnej woli, nie poddał się i dopłynął do celu. Inaczej jego wyprawa zakończyła się w sierpniu 2016 roku, kiedy to Karaś po raz pierwszy spróbował przepłynąć Bałtyk. Wtedy zrezygnował z próby już po 8 godzinach, pokonując w tym czasie dystans 30 km. Powodem rezygnacji były duże fale i choroba morska pływaka.
Jak się okazuje, przepłynięcie Bałtyku wpław, to nie pierwsze tego rodzaju osiągnięcie w karierze sportowca. W 2015 roku Karaś pobił rekord Polski, przepływając 41 kilometrów kanału La Manche w niespełna 8 godzin i 48 minut! Pływak ma też na swoim koncie pokonanie dystansu z Helu do Gdyni (20 km) w czasie 4 godzin i 14 minut.
Gratulujemy! 🇵🇱