Zastanawialiście się, czy zostanie gwiazdą Instagrama jest tylko dla wybrańców? Eksperyment dowodzi, że kierując się kilkoma punktami, może to być osiągalne właściwe dla każdego.
Okazuje się, że naprawdę niewiele trzeba, by zrobić karierę na Instagramie. I mowa tu o prawdziwej karierze, kiedy to marki same zaczynają proponować współpracę. Lata wysiłku? Nic podobnego. Do osiągnięcia takie poziomu wystarczy zainwestować zaledwie kilka złotych dziennie. A co najciekawsze, nie trzeba wcale… istnieć.
Patrząc na spektakularny sukces wielu osób w mediach społecznościowych, o których jeszcze rok temu właściwie nikt nie słyszał, pokuszono się o sprawdzenie – jak to właściwe działa?
Właściciele agencji Mediakix założyli w tym celu fikcyjne konta Calibeachgirl310 i wanderingggirl. Pierwsze z nich dotyczyło mody i lifestyle’u. Do zbudowania tego konta agencja zaangażowała modelkę, która pozowała podczas 1-dniowej sesji.
Jednak to sposób, w jaki stworzono kolejny profil podróżniczy robi jeszcze większe wrażenie. Wykorzystano bowiem darmowe zdjęcia ze… stocków. Wystarczyło, że przedstawiały malownicze krajobrazy i blondynkę odwróconą tyłem, tak aby sprawiało wrażenie, że na zdjęciach jest jedna i ta sama osoba.
Zadbano też o imiona: pierwszy profil należał do Alexy Rae, a drugi do Amandy Smith. Kolejnym krokiem było zdobycie followersów. Agencja zdecydowała się ich kupić. Była na tyle sprytna, że postanowiła kupować codziennie tysiąc z nich, tak, aby dla Instagrama przybywająca liczba fanów była wiarygodna. W krótkim czasie okazało się, że zakup nawet 15 tys. nie wywołał żadnych podejrzeń ze strony Instagrama, przy czym koszt 1 tys. followersów wynosił od 3 do 8 dolarów.
Agencja znając serwis na wylot, wiedziała jednak, że bez reakcji na publikowane zdjęcia, nawet najlepszy profil nie zabłyśnie. Zaczęto więc kupować polubienia (1 tys. z nich to koszt 4-9 dolarów) i komentarze (ok. 12 centów każdy). W ten sposób wszystkie zdjęcia zyskały od 500 do 2,5 tys. prostych komentarzy w stylu „świetne zdjęcie” czy „super”.
Na odzew marek nie musieli długo czekać. Przy 10 tys. obserwujących zaczęły pojawiać się oferty współpracy. Konto modowe calibeachgirl310 zawarło dwie umowy z marką produkującą stroje kąpielowe i z branży spożywczej. Podobnie profil podróżniczy wanderingggirl zaproszono do współpracy z ta samą marką spożywczą i inną, produkującą alkohol. Co ciekawe, przy wszystkich umowach firmy zaproponowały produkty lub wynagrodzenie.
W ogólnym rozrachunku, Agencja Mediakix wydała na eksperyment 1000 dolarów – 700 na pierwszy profil z modelką i 300 na ten ze zdjęciami ze stocków.
Ciekawe tylko, czy Instagram nie zmieni stawek i w większym stopniu będzie weryfikował konta? A Wy, co sądzicie o tym teście? Czy to marki powinny uważać z kim podejmują współpracę, czy raczej my powinniśmy być bardziej czujni w kwestii tego, co lajkujemy na Instragramie?