Istnieje wiele typów toksycznych matek. Dziś skupimy się na szczególnym, który występuje w wielu rodzinach i jest na tyle powszechny, że utożsamiany jest wręcz z archetypem idealnej pani domu. Jednak nie służy ani głównej zainteresowanej, ani jej najbliższym. Męczennice, bo o nich mowa, nie mają łatwego życia i same sobie gotują taki los.
Mieszkałam kiedyś ze współlokatorem, który pochodził z innego miasta. Zdarzało się, że w weekendy przyjeżdżała do niego mama. Pociągiem z przesiadką, z urywającą ręce torbą pełną słoików z jedzeniem, dzielnie przemierzała całą Polskę, żeby sprawić przyjemność synowi. Kolega, bezskutecznie, starał się wytłumaczyć mamie, że dobrze mu się powodzi, obiady jada w pracy i nie potrzebuje dodatkowych zapasów jedzenia. W dodatku jej fantastyczny bigos smakuje mu najlepiej, gdy przyjeżdża do niej na święta.
Naturalnie nie był to monolog. Oj nie… W odpowiedzi dostawał(liśmy) łzawy spektakl o ogromnym poświęceniu w gotowaniu wszystkich jego ulubionych potraw i dowiezieniu ich na miejsce. Na argument, że nikt jej o to nie prosił, obrażała się śmiertelnie. Tym samym weekend, który mogli spędzić w naprawdę miły sposób, stawał się męczarnią. Można by było po prostu użyć stwierdzenia mamy już takie są. Jednak, czy faktycznie tak musi być?
Spis treści
Kim są męczennice?
Wielu z nas w swoich domach rodzinnych doświadcza podobnych historii od dziecka. Tyle dla Ciebie zrobiłam, a Ty tego nie doceniasz! Nadskakiwanie innym gdy o to nie proszą, tym samym zapominając o swoich własnych potrzebach to bardzo znana sytuacja. Charakterystyczne dla tego schematu jest również oczekiwanie pochwał i wdzięczności za swoje poświęcenie.
W dodatku społeczeństwo na każdym kroku utwierdza matki w przekonaniu, że powinny rezygnować z siebie na rzecz rodziny. Wizja amerykańskiej perfekcyjnej pani domu z lat 50’ wciąż jest żywa i wiele kobiet jest przekonanych, że usługiwanie swojej rodzinie to ich obowiązek. Najgorsze jest to, że przeważnie nikt ich o to nie prosi, a dzieci i mąż spokojnie mogłyby pomóc, gdyby tylko dostały taką szansę.
Męczennice funkcjonują również w związkach partnerskich, jako te, które żyją po to, żeby zgadywać zachcianki partnera i realizować je, zanim ten zdąży o nich pomyśleć. W dodatku na pytanie co chciałyby dziś robić, najpewniej odpowiedzą wszystko, na co masz tylko ochotę. Nigdy nie będzie to coś, co same chciałyby zrobić w obawie, że partner tego nie zaakceptuje. I właśnie ten partner może tego w końcu nie wytrzymać i w chwili rozstania dowie się, że jest niewdzięcznikiem, bo ona tyle dla niego poświęciła.
Więcej mechanizmów związanych z funkcjonowaniem męczennicy przedstawi Wam Paula z kanału Świadoma Kobieta, na którym znajdziecie filmy dotyczące świadomego rozwoju osobistego.
https://youtu.be/ghpMqpyDJ4E
Przestań się męczyć
W tym przypadku zanim nastąpi praca nad samą sobą, zazwyczaj potrzebna jest terapia szokowa. Ciężko się zmienić, gdy nie widzi się nic złego w swoim zachowaniu. Być może kilka z poniższych argumentów okaże się pomocnych w rozpoczęciu zmian.
Po pierwsze w poświęceniu całej siebie innym można się zatracić. Życie pisze różne scenariusze i w przypadku wyfrunięcia dzieci z gniazda, rozwodu lub nieprzewidzianej tragedii, może się okazać, że męczennica nie wie kim jest. Co lubi robić, jak spędzać czas, co sprawia jej przyjemność, a nawet jakie jest jej własne zdanie na dany temat. To twarde lądowanie, dlatego nim nastąpi, warto o swoje potrzeby zadbać wcześniej.
Po drugie warto też pomyśleć o swoich pociechach – córki dostają jasny sygnał, że ich potrzeby są mniej ważne, niż ich partnerów, czy własnych dzieci. Z kolei synowie mogą trwać w przeświadczeniu, że w domu nie muszą robić nic, ponieważ jest to obowiązkiem ich partnerek.
Po trzecie samorealizacja lub zwykły czas na odpoczynek są potrzebne do zachowania równowagi psychicznej. Dlatego pamiętajcie, że zarówno Wasi partnerzy, jak i dzieci o wiele bardziej docenią szczęśliwą, spełnioną i obecną mamę, niż tą przemęczoną i pełną żalu. W dodatku posiadają po 2 ręce i sami mogą wykonywać wiele obowiązków domowych.
Doskonałym rozwinięciem tych argumentów jest artykuł naszej autorki Dagmary Hicks z bloga calareszta.pl. Dagmara również jest zdania, że syndrom męczennicy może wyrządzić wiele krzywdy całej rodzinie i mieć wielopokoleniowe konsekwencje.
Męczennico, przestań się męczyć. Czeka Cię teraz dużo pracy, jednak na innym gruncie, niż do tej pory. Ponieważ tym razem będzie to praca, za którą w końcu docenią Cię nie tylko Twoi najbliżsi, ale przede wszystkim Ty sama.